Pamiętając o krwawej niedzieli

W rocznicę kulminacji ludobójstwa na Wołyniu Starostwo Powiatowe zorganizowało spotkanie poświęcone tym przerażającym wydarzeniom. 

Data spotkania – 11 lipca – nie była przypadkowa. Tego dnia 1943 roku odbyła się akcja masowej eksterminacji polskiej ludności cywilnej na Wołyniu, zwana krwawą niedzielą. Świadkami tej tragedii byli także ludzie, którzy po wojnie trafili na teren powiatu wrzesińskiego. Wśród nich były m.in. mieszkanka Kołaczkowa Maria Świerczyńska i mieszkanka Wrześni Marianna Nadolna, które tego wieczoru pojawiły się we wrzesińskim Kinie Trójka, żeby mówić głośno o przeżyciach swoich rodzin.

–  Nasze spotkanie jest nie po to, żeby rozdrapywać rany, ale po to, żebyśmy w naszej zbiorowej pamięci utrwalili te ważne dla naszych rodaków i dla naszego państwa wydarzenia – powiedział starosta wrzesiński Dionizy Jaśniewicz, który zaznaczył, że zbrodnia wołyńska pokazuje, czym jest wojna, jakie wyzwala instynkty, i do czego prowadzą zdrada i nienawiść. Podkreślił przy tym, że ludzie ginęli na Wołyniu nie dlatego, że czynili komuś krzywdę, tylko dlatego, że byli Polakami. – To jest bagaż, którego nie da się pozbyć, a my nie możemy przejść nad tym do porządku dziennego – dodał.

W programie spotkania znalazł się wykład Zbrodnia wołyńska 1943-1945 w świetle badań naukowych, który wygłosił prof. dr hab. Grzegorz Motyka, dyrektor Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk specjalizujący się m.in. w tematyce konfliktu polsko-ukraińskiego oraz XX-wiecznych zbrodni przeciwko ludzkości. Prelegent nakreślił słuchaczom tło okrucieństw na Wołyniu, opowiedział o przyczynach i najważniejszych chwilach tych zbrodniczych wydarzeń. Nie unikał również mówienia o niewygodnych aspektach, takich jak akcje odwetowe, czy kwestiach dotyczących niejasności wokół konfliktu. – Moim zdaniem dobrym podsumowaniem stanu wiedzy jest film Wojciecha Smarzowskiego, któremu udało się ukazać najważniejsze przynajmniej ustalenia. Są też fragmenty, z którymi bym się nie do końca zgadzał, ale uważam ten obraz za bardzo udany – powiedział Grzegorz Motyka. Wśród kwestii spornych gość wskazał scenę święcenia noży w cerkwi, z czym z kolei nie zgodziła się Maria Świerczyńska, mówiąc o świadectwie swojej mamy.

Podczas dyskusji okazało się, że na sali było więcej osób, którzy byli krewnymi czy potomkami tych, którzy przeżyli rzeź wołyńską. Kto nie znalazł odpowiedzi na nurtujące go pytanie, mógł jej poszukiwać w jednej z publikacji wykładowcy, które tego dnia były dostępne w kinie na stoisku przygotowanym przez miłosławską księgarnię. Po wykładzie zaprezentowano wspomniany film Wołyń – widzowie mieli okazję uzmysłowić sobie wymiar tragedii sprzed blisko osiemdziesięciu lat, o której nie wolno nam zapominać.                                 

  Klara Skrzypczyk

« wstecz

Newsletter