Święto zakochanych

Luty to dość mroźny i niezbyt lubiany miesiąc. Aura za oknem sprawia, że często marzymy tylko o tym, by wskoczyć pod gruby koc, założyć wełniane skarpety i wypić gorącą herbatę. Istnieje jednak coś, co może nas rozgrzać równie mocno. I wcale nie chodzi tu o żadną z materialnych rzeczy. Tym czymś jest oczywiście miłość.

Rzymski rodowód

14 lutego ludzie na całym świecie obchodzą święto zakochanych zwane walentynkami. Patronuje im wspominany w tym dniu święty Walenty. Pomimo katolickiego patrona to wyjątkowe świętowanie ma swoje źródło w zwyczajach kultywowanych w starożytnym Cesarstwie Rzymskim. Możliwe, że dzień zakochanych nawiązuje do tzw. Luperkaliów obchodzonych 14 i 15 lutego. Początkowo organizowano je ku czci Luperkusa – pasterskiego boga plemion italskich, który miał chronić stada przed atakami wilków. W późniejszym okresie główną rolę podczas świętowania odgrywał kult Fauna – rzymskiego boga płodności, lasów górskich i pasterzy.

Legenda o świętym Walentym

Narodziny i rozwój chrześcijaństwa spowodowały, że dzień ten zaczęto łączyć z postacią świętego Walentego. Według legendy żył on w III wieku na terenie ówczesnego Cesarstwa Rzymskiego za czasów panowania Klaudiusza II Gockiego. Cesarz zabronił mężczyznom w wieku od 18 do 37 lat zawierać związki małżeńskie, ponieważ według niego najlepszymi legionistami byli żołnierze nieposiadający rodzin. Zakaz ten został złamany przez Walentego, który udzielał ślubów młodym członkom cesarskiej armii i ich wybrankom, za co został wtrącony do więzienia i skazany na śmierć. Przed wykonaniem wyroku, co miało miejsce 14 lutego 269 roku, zdążył on jeszcze uzdrowić niewidomą córkę strażnika. Inna wersja legendy mówi o tym, że patron święta zakochanych został stracony za pomoc prześladowanym chrześcijanom, a przed egzekucją wysłał do ukochanej list, który podpisał: „Od Twojego Walentego”.

Narodziny kultu

Splot folkloru, ludowych zwyczajów i legend sprawił, że zgładzonego zaczęto czcić jako obrońcę przed różnymi chorobami (zwłaszcza umysłowymi). Święto mu poświęcone zostało ustanowione w 496 roku przez papieża Gelazjusza I i w ten sposób pogański festiwal płodności przeistoczył się w katolickie święto. W krajach anglosaskich Walentego uznano za patrona zakochanych, co chętnie przejęli mieszkańcy różnych zakątków świata. W Polsce kult świętego początkowo wiązał się z zanoszonymi do niego prośbami o zdrowie. Dopiero w latach 90. XX wieku w naszym kraju popularne stało się celebrowanie walentynek w obecnej formie. Równocześnie narodziła się krytyka święta uznanego przez część społeczeństwa za przejaw amerykanizacji, który wypiera rodzimą tradycję. Walentynki spotykają się z dezaprobatą również ze względu na swój komercyjny charakter (według niektórych są one wykorzystywane, by przerwać zastój w handlu występujący pomiędzy Bożym Narodzeniem a Wielkanocą).

Świętować czy nie?

Niezależnie od naszej opinii na temat walentynek, trzeba przyznać, że sama idea celebrowania miłości to dobry pomysł. Chociaż wielu z nas uzna, że powinno się to robić codziennie (i pewnie sporo w tym racji), to kto z nas nie lubi otrzymywać drobnych prezentów, które potrafią poprawić humor nawet w mroźny, zimowy dzień? Czerwone serca, walentynkowe kartki, kwiaty, pluszowe misie czy czekoladki to nie tylko przedmioty, dzięki którym sprzedawcy będą mogli poprawić kondycję swoich portfeli. Za pomocą takiego podarku możemy wyrazić skrywane uczucia, przypomnieć drugiej połówce, że nam na niej zależy lub podziękować za jej obecność. Choć święto propagowane jest przede wszystkim jako dzień zakochanych, to doskonale wiemy, że istnieje wiele rodzajów miłości. Oznacza to, że walentynki może świętować każdy, niezależnie od tego, czy spotkał już na swojej drodze tę jedyną czy jedynego i czy w ogóle tego chce. Rodzice, rodzeństwo, dzieci, przyjaciele, znajomi to tylko niektóre z osób, którym warto przypomnieć o swojej sympatii. Dla tych, którzy uznają jednak, że to święto nie jest dla nich, będzie to kolejny zwykły dzień w roku (no może trochę bardziej irytujący niż pozostałe). Niezależnie od opinii, wszystkim mieszkańcom powiatu życzymy dużo miłości – pod każdą postacią.

Monika Tomczak

« wstecz

Newsletter