Kościół wrzesiński w pierwszym okresie konfrontacyjnej polityki władz

2010-09-22

W styczniu 1947 roku, jak co roku w tym okresie, księża chodzili po kolędzie. Był to wówczas okres przedwyborczy, tuż przed wyborami do Sejmu. Z tego względu kolęda szczególnie interesowała rządzących. Wrzesińskie władze lokalne meldowały w województwie, że „kolędujący duchowni nie wykorzystują tej okazji do innych celów, jak utwierdzanie wiernych w dogmatach katolickich.” W trakcie samych wyborów duchowni byli pilnie obserwowani. Niektórzy księża oddawali głos jawnie na listę nr 3 (tzw. Blok Demokratyczny z PPR na czele), większość głosowała tajnie.

Wiosną  1947 roku, po sfałszowanych wynikach wyborów, rozpoczęły się drobne szykany wobec instytucji Kościoła i wiernych, na przykład utrudnianie udziału wrześnian w uroczystościach 950. rocznicy śmierci św. Wojciecha w Gnieźnie. 3 maja 1947 roku po raz pierwszy został przez władze uznany za dzień pracy. W kościołach w powiecie dzień ten był obchodzony uroczyście jako święto kościelne i „mimo nakazu kupiectwo nie otworzyło swoich placówek handlujących, zaś udział społeczeństwa w uroczystych nabożeństwach był bardzo liczny.” W okresie od 23 do 31 sierpnia 1947 Kościół zorganizował we Wrześni „Misję świętą”, w której uczestniczyło wielu mieszkańców miasta. Nauki stanowe odbywały się w kościele, a nauki ogólne na cmentarzu przykościelnym i na to władze musiały się zgodzić, ale nie wyraziły zgody na dekorację miasta z okazji tej misji. W końcu 1947 roku rozpoczęły politykę ostrzejszej konfrontacji. Kiedy w końcu października odczytano z ambon orędzie episkopatu do wiernych, władze wrzesińskie stwierdziły, że „kościół rzymsko-katolicki przejawia w sposób niedwuznaczny swoje wyraźnie negatywne stanowisko do obecnego rządu, a zwłaszcza do przodujących organizacji politycznych.” Nietrudno zgadnąć, jaką „przodującą organizację” miano na myśli. Mimo utrudnień 1 grudnia 1947 roku KSMM urządziło w obrębie kościoła kwestę publiczną z okazji święta Stanisława Kostki oraz przedstawienie teatralne, obrazujące życie patrona.

  • Za wywieszenie flag papieskich groziła kara

Za wywieszenie flag papieskich groziła kara

W tymże 1947 roku władza ludowa rozpoczęła wśród proboszczów poszukiwania takich, którzy w kazaniach nie występowali ostro przeciwko niej. Nazywano ich „księżmi pozytywnymi”. W 1948 roku UB przeprowadziło wręcz swego rodzaju klasyfikację proboszczów; za księży „pozytywnych” uznawano wtedy proboszczów z Miłosławia, Biechowa i Bieganowa, za „biernych” z Marzenina, Gozdowa, Ostrowa Kościelnego, Szemborowa i Kołaczkowa, za „negatywnych” z Wrześni, Kaczanowa, Strzałkowa, Stawu, Skarboszewa, Orzechowa, Ciążenia, Pyzdr, Sokolnik i Czeszewa. Na najbardziej znienawidzonych księży UB szukał „materiałów obciążających” i posuwał się do najgorszego rodzaju prowokacji. W jednym z raportów UB napisano: „Przeprowadziliśmy próbę z ks. Dekowskim z Kaczanowa. Jeden z pracowników [UB] poszedł do niego do spowiedzi, podczas której oświadczył mu, że jest członkiem [podziemnej organizacji niepodległościowej] WiN-u [Wolność i Niepodległość] i radził się, jak ma postąpić. Ksiądz najpierw zapytał go, ilu jest członków organizacji, a następnie doradził mu, żeby zgłosił się do UB i ujawnił się oraz podał resztę członków”. Ksiądz Dekowski doświadczony wcześniejszymi kontaktami z UB nie dał się podejść. Ksiądz Zdankiewicz z Pyzdr bardzo zirytował władze, kiedy, mówiąc o partyjnych w swojej parafii, powiedział z ambony: [nazwisko rodziny], aktywni członkowie partii PPR, obecnie PZPR, są największymi komunistami, należy się parafianom i wiernym modlić, by ci bezbożni nawrócili się do wiary katolickiej”. To m.in. dlatego proboszcz z Pyzdr był księdzem „negatywnym”.

Na początku września 1949 roku władzy ludowej udało się w Polsce znaleźć wśród księży ludzi skłonnych do współpracy. Formą organizacyjną tej grupy duchownych, określanych mianem „księży patriotów”, było Koło Księży przy Związku Bojowników o Wolność i Demokrację. We Wrześni ZBOWiD powstał już we wrześniu 1949 roku. Metody pozyskiwania duchownych do współpracy były różne – od wykorzystywania przedwojennego społecznikostwa i naiwności, związanej czasem z podeszłym wiekiem, po szantaż. Zdaniem władz w powiecie wrzesińskim było dwóch księży skłonnych do współpracy: sędziwy ks. kan. Edmund Konarski z Szemborowa oraz ks. Leon Winczewski z Miłosławia. Ten ostatni tak bardzo zbuntował się wobec kurii, że nie odczytywał z ambony listów pasterskich. W końcu otrzymał od władz kościelnych zakaz jakiejkolwiek działalności politycznej i społecznej. Władze lokalne upatrzyły sobie w powiecie jeszcze czterech innych księży, których uznały za nadających się do współpracy. Ci jednak podjąć jej wówczas nie chcieli. Byli to ks. Walkowski z Bieganowa, ks. Malinowski z Marzenina, ks. Michalak z Biechowa i ks. Zięciak z Gozdowa. Nachodzenie ks. Zięciaka to ze strony władzy wyjątkowa niegodziwość. Ten niemłody i schorowany proboszcz był więźniem obozu koncentracyjnego, a obozowe przeżycia powodowały u niego, szczególnie w chwilach zdenerwowania, bardzo silne jąkanie się.

W marcu 1949 roku rząd wydał oświadczenie, w którym wzmógł atak na Kościół z powodu jego rzekomej wrogiej działalności wobec państwa. W odpowiedzi pojawił się list pasterski, który doprowadził władze do stanu wrzenia. 24 kwietnia 1949 roku wrzesińska komórka PZPR „zorganizowała w tej sprawie zebrania. W Kaczanowie na 1 000 mieszkańców przyszło tylko 15 członków PZPR, a to na skutek antypaństwowego wystąpienia ks. Dekowskiego, [który powiedział, że] >partyjni śpiewają bluźniercze pieśni, usuwają siostry [miłosierdzia] ze szpitala i zabraniają w przedszkolach uczyć dzieci pacierza<”. W Boże Ciało 1949 roku władze wydały zakaz wywieszania flag papieskich, których w zasadzie wierni nie wywieszali.

Latem 1949 roku, w czasie rosnącego napięcia w stosunkach między państwem a Kościołem, rozeszła się nowina o cudzie (3 lipca) w Lublinie. Wieść niosła, że są tam „uzdrowienia, w tym obywateli radzieckich, którzy jako dary składali biżuterię”. „Cudowny obraz usiłowało zdjąć ze ściany 20 ludzi i nie dało rady, ale kiedy przyszedł biskup, sam zdjął obraz i wtedy Matka Boska przemówiła słowami >cierpię za lud polski<”. Opowieści te bardzo irytowały władze, które stwierdziły, że „wersje [tego słowa używano w dokumentach stale zamiast „wieści, opowieści”] te utrzymują się przeważnie między starymi dewotkami, jednak daje się odczuć, że wersja ta wstrzymuje kobiety od wstępowania do Ligi Kobiet, które twierdzą, że z chwilą, gdy wypełnią deklaracje, staną się komunistkami.”

Wrzesińskie struktury PZPR zorganizowały w hotelu Pod Białym Orłem zebranie dla wszystkich członków związków zawodowych, żeby „wytłumaczyć ludowi prawdę o cudzie”. Obecnych było około 500 osób. Wygłoszono referat, dyskusji nie było, a całe zebranie zakończono później wnioskiem, że „część społeczeństwa fanatyczno-religijnego przyjęła rzekomy cud za faktyczny i [wynikły] z przyczyn nadprzyrodzonych, a zwalczanie pogłosek o cudzie jeszcze bardziej nieufnie nastawia je [tzn. społeczeństwo] do obecnej sytuacji politycznej.” 16 lipca zorganizowano też odczyty na temat cudu w zakładach przemysłowych. „W Fabryce Głośników dwóch robotników powiedziało, że cudem jest odbudowa Warszawy, budowa trasy W-Z, odbudowa przemysłu”. Na zakończenie podjęto rezolucję „potępiającą cud [!] i organizatorów tego cudu”. 5 sierpnia 1949 roku rząd ogłosił dekret „o ochronie wolności sumienia i wyznania” ograniczający wszelkie przejawy życia religijnego do kościołów, ale i tam kontrolowanego. Dekret zmienił również niektóre przepisy prawa o stowarzyszeniach. Wszystkie dotychczasowe organizacje i stowarzyszenia musiały się na nowo zarejestrować, a władze mogły nie wydać to zgody. Był to cios we wszystkie stowarzyszenia z rodowodem przedwojennym, a nawet starszym, w tym religijne. 8 sierpnia zapadła w kręgu władz lokalnych decyzja o przeprowadzeniu w tej sprawie rozmów z 18 proboszczami powiatu. Otrzymali oni tzw. „zaproszenie urzędowe” na rozmowy, które przeprowadzał starosta powiatowy, Władysław Kołodziejczyk. Potem, znów na własny użytek,  „sklasyfikowano” księży: sześciu wrogów, pięciu neutralnych, siedmiu „pozytywnych”.

 

Marian Torzewski

Tekst został stworzony w 2010 roku i ukazał się w Przeglądzie Powiatowym nr 82.

« wstecz

Newsletter