Zwykle przedstawiam zabytki i historie zapomniane bądź niedoceniane. Dziś będzie inaczej. Bo choć do Miłosławia pojechałem z zamiarem wygrzebania jakichś ciekawostek, to po rozmowie z Elżbietą Gajewicz postanowiłem napisać o wydarzeniach, z których Miłosław słynie.

  • pałac

To tu gościły najwybitniejsze postaci świata artystycznego końca XIX i początku XX stulecia

Bezpośrednim impulsem do tego była anegdota opowiedziana przez byłą dyrektor szkoły, gdy to mimowolnie stała się świadkiem konsternacji przewodnika wycieczki. Ten, zapytawszy o drogę do pomnika Juliusza Słowackiego, usłyszał od miejscowego gimnazjalisty, że w Miłosławiu pomnika takiego gościa nie ma. Po krótkiej rozmowie okazało się, że w parku rzeczywiście stoi pomnik, ale jest to pomnik... Małgoli, a nie jakiegoś tam Słowackiego.

... że cię nie opuszczę aż do śmierci
Tak mogliby ślubować Rzeczpospolitej obywatele Miłosławia na początku dziejów, jeśli bowiem spojrzeć na historię miasta, zadziwia konsekwencja, z jaką stało na straży polskości. Już w stuleciu XIV słyszymy o Piotrze z Miłosławia i to z ust nie byle kogo, a samego Jana Długosza. Poległ Piotr w 1399 r. w bitwie nad Worsklą, a śmierć to musiała być nie byle jaka, jeśli trafiła do annałów największego naszego kronikarza. Być może  odegrał jakąś rolę kilka lat wcześniej, podczas zjazdu szlachty wielkopolskiej w 1382 r. Zjazd ten był aktem sprzeciwu wobec planów koronacji Zygmunta Luksemburczyka na króla Polski po śmierci Ludwika Węgierskiego. Między innymi dzięki temu na tronie zasiadła Jadwiga, a ożeniony z nią Władysław zapoczątkował dynastię, która rywalizować będzie z Habsburgami o prymat w Europie. Już zatem w wiekach średnich Miłosławianie zostali ukształtowani na wiernych ojczyźnie obywateli, co tak wspaniale ujawni się w latach zaborów.

Kosą i mową Polski bronić będziem
Nad nieszczęściami wojen szwedzkich, klęskami głodu i morowym powietrzem prześliznę się tylko, bowiem to historia wspólna dla całego regionu, powiem jedynie, że Miłosław miał okresy lepsze i gorsze, kiedy to nawet stracił prawa miejskie. Dzięki Górskim jednak pozostaje civitas nieprzerwanie od roku 1539, a choć nieszczęścia nie przestawały go trapić aż do końca Księstwa Warszawskiego, to od Kongresu Wiedeńskiego datuje się okres względnego spokoju. Władali wówczas miastem Mielżyńscy, ród dla Wielkopolski zasłużony, a że przykład idzie z góry, to i mieszkańcy Miłosławia wnieśli doniosły wkład w dzieło walki z zaborcami. Najpierw był tu punkt przerzutowy ludzi i sprzętu dla walczących w zaborze rosyjskim powstańców listopadowych, a zaostrzenie akcji germanizacyjnej tylko wzmogło niechęć do Niemców, co zaowocowało jednym ze wspanialszych zwycięstw zbrojnych Wiosny Ludów w 1848 r. Garstka kosynierów pod dowództwem Mierosławskiego wydała bitwę liczniejszym i nowocześnie uzbrojonym Prusakom generała Blumena. Bohaterska walka o każdą piędź ziemi i nieoczekiwana odsiecz ułanów Białoskórskiego pozwoliła odnieść świetne zwycięstwo, o którym już współcześni śpiewali pieśni. Upadek powstania nie złamał ducha oporu, czemu w 1901 r. dały wyraz dzieci szkolne, zachęcone przykładem z Wrześni, przystępując do strajku szkolnego w walce o mowę ojczystą. Uczniom i ich rodzicom pomagał kto mógł, przede wszystkim zaś Józef Kościelski, nowy właściciel miasteczka. Kościelscy godnie kontynuowali dzieło Mierosławskich i to ich nazwisko obecnie czyni z Miłosławia miejsce znane daleko poza granicami kraju.

Kulturalna perła w oceanie codzienności
Początkowo Kościelskim właśnie chciałem poświęcić ten artykuł, jednak wspomniana na początku anegdota skłoniła mnie do opisania wydarzeń o niemal sto lat wcześniejszych, by już nigdy żaden miejscowy uczniak nie pomylił wieszcza z wiejską dziewuchą, Małgolą. A miłosławski pomnik Słowackiego jest tym bardziej ważny, że pierwszy to monument postawiony poecie-patriocie na ojczystej ziemi, bezlitośnie wynaradawianej przez zaborców. Stanął on tu nieprzypadkowo, od połowy XIX stulecia był bowiem pałac Mielżyńskich centrum kulturalnym ze swą kolekcją obrazów i bogatą biblioteką. Słynął także jako przytulisko dla prześladowanych artystów i naukowców. Gościli tu m.in. Wincenty Pol, Władysław Reymont, czy Henryk Sienkiewicz. Ten ostatni wygłosił płomienną mowę w 1899 roku podczas odsłonięcia pomnika. Jego fundator, Józef Kościelski zadbał, by było to wydarzenie na wielką skalę. W parku zebrali się dziennikarze ze wszystkich gazet ukazujących się na terenie zaborów. Dzień ten to potężna i, co ważne, pokojowa manifestacja polskości. Powojenny sojusz robotniczo-chłopski nad poetów przenosił kosynierów. Zniszczony w czasie wojny posąg wieszcza odrestaurowano po cichu, niejako mimochodem. A jednak wieść o tym rozeszła się po  kraju lotem błyskawicy, tak że w 1979 roku władze poczuły się zmuszone zorganizować oficjalne obchody 80-lecia jego odsłonięcia.
Dziś Miłosław słynie dzięki pierwszej polskiej nagrodzie literackiej - Nagrodzie Kościelskich. W 1961 roku Monika Kościelska przeznaczyła pieniądze pochodzące ze sprzedaży swych dzieł sztuki na wieczną pamiątkę swych tragicznie zmarłych męża i syna. Artystów, dla których wymagania stawiane przez ówczesną rzeczywistość okazały się zbyt wysokie. Jak ważna to nagroda świadczą nazwiska jej laureatów. Dość powiedzieć, że pośród nich znaleźli się tacy pisarze jak Sławomir Mrożek, Zbigniew Herbert, czy Marcin Świetlicki. Dziś dzień wręczania nagrody jest dla mieszkańców miasta świętem, podczas którego mają okazję poznać najważniejsze postaci literackiej sceny kraju i przypomnieć sobie okres kulturalnej świetności tego, co tu ukrywać, malutkiego miasteczka.
A Małgola? Małgola to wiejska dziewczyna symbolizująca romantyczne zbratanie z ludem, której swojej twarzy użyczyła, o ironio, córka fundatora, jaśnie panienka Kościelska.

 

Piotr Michalak

« wstecz

Newsletter