Jadąc do podwrzesińskiego Opatówka nastawiałem się na ciężką próbę. Pomocne źródła internetowe i nieoceniona wieść gminna tym razem dały mi niewielką porcję informacji. I tylko intrygował mnie kościół, datowany na wiek XVIII, o cechach architektonicznych wskazujących na czasy o dwieście lat wcześniejsze. Ale gdy rozgrzewałem na plebanii zgrabiałe z zimna ręce, słuchając tamtejszego proboszcza wiedziałem, że nie taki diabeł straszny, jak go malują, i będę miał o czym opowiadać moim czytelnikom.

Newsletter