Kustodia Kaczanowo

Kaczanowo – duża wieś na południe od Wrześni. W przeciwieństwie do większości innych miejscowości w naszym powiecie przez wieki nie była własnością prywatną. Kaczanowem władali pierwotnie biskupi poznańscy, którzy przekazali je kustoszom kapituły katedralnej poznańskiej. Kaczanowo było częścią składową kustodii, czyli urzędu owego kustosza. Zaś sam urząd nazywany był od miejscowości, która utrzymywała urząd.

Kościelna wieś

Kaczanowo nazwę swoja wywodzi od słowiańskiego imienia Kaczan. Prawdopodobnie imię takie nosił założyciel wsi lub jej zasadźca na prawie średzkim lub niemieckim. Jak legendarnie wywodzi Józef Kalasanty Jakubowski (o którym będzie niżej), w 1000 r. książę Bolesław miał nadać wsi sołectwo. W 1253 r. nuncjusz papieski kardynał Idzi miał przeznaczyć wieś Kaczanowo dla poznańskiej katedry. Lokacja wsi nastąpiła najpewniej w połowie XIII w. (być może właśnie w tym 1253 r.). Była to wtedy wieś biskupów poznańskich. Prawdopodobnie wtedy wystawiono tutaj kościół parafialny. Jednak najstarszy znany zapis o wsi pochodzi z 1303 r. Wówczas Kaczanowo określano Kaczanowem teutońskim, tzn. niemieckim. Wtedy to biskup poznański Andrzej Zaremba przekazał wieś wraz z jej czynszem z dziesięciny kustodii poznańskiej, czyli prebendzie prałata-kustosza w kapitule katedralnej w Poznaniu. W zamian za Kaczanowo biskup uzyskał miasteczko Buk. Kaczanowo była to wieś dość bogata, szczególnie jej sołectwo. W 1351 r. składało się na nie aż 6 łanów (czyli ok. 144 ha). W Kaczanowie zamieszkiwał ród Wczelów, zwany Lucławskimi (od Lucławek, osady już nieistniejącej między Kaczanowem a Osowem) albo Kaczanowskimi. Parafia kaczanowska zawsze obejmowała tylko Kaczanowo. Przez wieki należała do diecezji poznańskiej (do 1925 r.) i do dekanatu pyzdrskiego (do 1818 r.), później do miłosławskiego (do 1955 r.). Pierwsza informacja o plebanie kościoła pochodzi z 1404 r. i wymienia ks. Wojciecha. Rządców kościoła jako właściciel wsi prezentował kustosz katedry poznańskiej.

  • kościół

Folwark kustosza

Jak wspomniano, Kaczanowo od 1303 r. było uposażeniem kustodii, czyli urzędu prałata-kustosza kapituły katedralnej w Poznaniu. Kustosz zarządzał mieniem katedry, zakrystią i skarbcem. Czuwał także nad pracą świątników (służby kościelnej). Do pomocy dobierał sobie wicekustosza, którego przedstawiał do zatwierdzenia biskupowi. Jako pomocnik wicekustosz czuwał nad ołtarzem głównym katedry, postaciami eucharystycznymi i olejami świętymi oraz posiadał bezpośredni nadzór nad świątnikami. Na utrzymanie tegoż urzędu szły właśnie dochody ze wsi Kaczanowo. Właściciela, czyli kustosza, reprezentował na miejscu sołtys. To on posiadał największe we wsi gospodarstwo, czyli sołectwo (wspomniane 144 ha). Około 1700 r. w Kaczanowie osiadł Mateusz Ptak i zamieszkał w domostwie nr 37. W 1713 r. miał 12 parobków, 10 dziewek, wiele czeladzi, liczną trzodę. Sam był fundatorem kielicha mszalnego dla kościoła parafialnego. Jednak I połowa XVIII przyniosła upadek wsi, wyniszczały ją zwłaszcza przemarsze wojsk i pomory. W 1724 r. w Kaczanowie mieszkali już tylko jeden półrolnik i pięciu chałupników. Rola folwarczna była cała w zaroślach.

W 1742 r. ks. kan. Wawrzyniec Świnarski, kustosz katedralny poznański, proboszcz w Babimoście, uwolnił chłopów Kaczanowa z pańszczyzny, przekazał ziemię w dzierżawę oraz nadał rozmaite swobody. Było to z jego strony posunięcie nader nowatorskie. Jak sam wspominał, kierował się chęcią większego zysku z dóbr Kaczanowo. Chłopi, którzy muszą wykonywać pańszczyznę, robili to pod przymusem, byli zapracowani, natomiast gospodarujący na czynszu oddawali panu tyle, ile zawarto w umowie, zaś każda nadwyżka zostawała u nich. To spowodowało bogacenie się kaczanowskich chłopów. Stąd mieszkańcy sąsiednich wiosek nieprzychylnie na nich patrzyli. Mateusz Ptak otrzymał sołectwo kaczanowskie, zamieszkał w domu nr 1. Do sołtysa Ptaka przybył na posługę szlachcic Jan Wojnowicz z Wołynia. W 1750 r. sołectwo przejął syn sołtysa – Igancy Ptak. Zaś najmłodszy syn – Adam Ptak, ożenił się z Jadwigą, córką Stanisława Westerskiego, zamieszkałego u proboszcza w Gozdowie. Po śmierci plebana gozdowskiego Westerscy sprowadzili się do Kaczanowa. W 1751 r. młodsza córka Westerskich – Jadwiga, wyszła za mąż za Jana Wojnowicza. W 1756 r. ks. Antoni Onfury Okęcki, ówczesny kustosz, czyli dziedzic Kaczanowa, przeniósł na sołectwo Jana Wojnowicza, zaś Ignacego Ptaka za pijaństwo wyrzucił. Nowy sołtys dobrze gospodarzył, rozpoczął budowę nowego kościoła. Małżeństwo Jana i Jadwigi Wojnowiczów miało syna Walentego, który został duchownym, oraz córkę Apolonię.

  • Józef Kalasanty

Wybitny Jakubowski

Od 1780 r. folwark sołecki w Kaczanowie objął Jędrzej Jakubowski. Pochodził z ubogiej szlachty herbu Dwa topory. Urodził się w Trzemesznie. Miał pięcioro rodzeństwa. Mimo szlachectwa ojciec oddał go na naukę kowalstwa i ślusarstwa. Był grzeczny i układny. Podczas wędrówki wyzwoleńczej uzbierał 50 dukatów. Został zarekomendowany Wojnowiczom, zacnej rodzinie, dzierżącej sołectwo w Kaczanowie. Oddano mu rękę córki Wojnowiczów – Apolonii. Była to osoba kształcona u Bernardynów w Poznaniu. Z tego związku w lipcu 1788 r. urodził się Józef Kalasanty Jakubowski. Cudem przeżył letarg, na który zapadł, mając dwa lata. Podczas gdy stolarz brał miarę na trumienkę dla chłopca, szarpnął go za nogę, a ten przebudził się z uśpienia. Od matki uczył się czytać i pisać, śpiewać i służyć do mszy. Kiedy miał siedem lat, rodzice zawieźli go na naukę do szkoły w Pyzdrach. Tam uczył się łaciny. Następne nauki pobierał w szkole biskupiej w Poznaniu. W nauce Józef Kalasanty był pilny, czego koledzy mu zazdrościli. Po śmierci ojca w 1803 r. matka posłała go do gimnazjum w Trzemesznie. Przez pewien czas pobierał także nauki u brata matki, ks. Walentego Wojnowicza. W 1806 r. Józef Kalasanty wrócił do Kaczanowa, ale jeździł do Pyzdr pobierać nauki muzyki na fortepianie, klarnecie i skrzypcach. W 1808 r. został guwernerem u Radońskach w Grodzisku (Wielkopolskim). Tam nauczył się języka francuskiego. W 1812 r. został powołany na posadę nauczyciela w Gimnazjum Św. Marii Magdaleny w Poznaniu. Posadę te uzyskał dzięki ks. Teofilowi Wolickiemu, późniejszemu arcybiskupowi gnieźnieńskiemu i poznańskiemu, którego zapoznał u Radońskich. Matce Apolonii zależało na dobrym wykształceniu syna, dlatego aż do swej śmierci w 1814 r. łożyła na jego naukę. Jak się okazało, były to dobrze wydane pieniądze.
Józef Kalasanty jako nauczyciel w poznańskim gimnazjum uczył języka polskiego i łaciny oraz botaniki, której sam się wyuczył. Prowadził także bursę dla gimnazjalistów. Uzyskiwał z tego spore dochody. Ponadto udzielał licznych korepetycji. Z tak zarobionych pieniędzy łożył na kształcenie swoich młodszych braci: Ludwika (umarł jako kleryk), Jana Kapistrana (studiował we Wrocławiu i Gnieźnie, wyświęcony na kapłana, później został proboszczem w Chojnicy k. Szamotuł) oraz Wojciecha (pozostał w Kaczanowie na sołectwie). Józef Kalasanty Jakubowski posiadał tak wysokie dochody, iż mógł pozwolić sobie na wydzierżawienie gruntów.

W 1834 r. z własnych środków założył szkołę w Kaczanowie wraz z jej wyposażeniem. Ufundował bibliotekę szkolną. Chciał także założyć szpital w Kaczanowie, jednak gmina (czyli wieś) nie zgodziła się na to w obawie o późniejsze koszty utrzymania. Dokonał zapisu 35 tys. talarów na rzecz kościoła kaczanowskiego. Sam obiekt zaś rozbudował, dostawił m.in. wieżę do świątyni. Wewnątrz zawiesił portrety księży proboszczów. Kupił organy, ołtarze i kielichy. Założył fundusz remontowy. Utworzył też fundusz wieczysty dla kształcącej się młodzieży.

W 1848 r. przeszedł na emeryturę i zamieszkał u swojego brata w Chojnicy. W 1852 r. rozpoczął prace nad repliką obrazu Matki Boskiej znajdującego się w kościele w Kaczanowie. Rzeźbił ją dwa lata, a następnie przedstawił arcybiskupowi Leonowi Przyłuskiemu. Wystawiono ją także w Złotej Kaplicy katedry poznańskiej. Ostatecznie trafiła do Kaczanowa. Wykonał jeszcze inne prace rzeźbiarskie. Na cmentarzu przykościelnym w Kaczanowie w 1854 r. wystawił kolos drewniany (jak sam go nazywał), czyli słup. Przedstawia on liczne płaskorzeźby, sceny z historii Polski, symbole maryjne i Męki Pańskiej, zwieńczone głową św. Jana Nepomucena. Także i we Wrześni możemy podziwiać jego dzieła. Są nimi: Męka Pańska, pierwotnie ustawiona przy drodze do Poznania z 1868 r. (obecnie u zbiegu ul. Szkolnej i Jana Pawła II) oraz krzyż ustawiony na centralnej alei cmentarza parafialnego z 1872 r. Za życia dużo podróżował. Odbył pielgrzymki do Rokitna i Częstochowy. Objechał Śląsk, Karpaty i Saksonię, był w Berlinie, Wiedniu, Szarlottenburgu, Salzbrunn (dziś Szczawno-Zdrój). Tam chętnie zwiedzał muzea. W 1835 r. w Wiedniu spotkał się Napoleonem, synem cesarza Francuzów Napoleona. W latach 70. XIX w. odwiedził Czechy, Szwajcarię, Niemcy. Na cztery lata przed śmiercią wyjechał jeszcze na kurację do Salzbrunn.

Józef Kalasanty zajmował się także pracą naukową i pisaniem. W latach 40. XIX w. stworzył 24 Roślinozbiory (Atlasy roślin). Do nich wydał komentarze w języku polskim i niemieckim. Ponadto gromadził różne zapiski historyczne, zwłaszcza o Kaczanowie (m.in. opis spalenia czarownicy). Zamierzał też napisać historię Wrześni. Koniec życia spędził we własnym domu, jaki posiadał w rynku we Wrześni. Tu zmarł w kwietniu 1877 r. Został pochowany na cmentarzu przykościelnym w Kaczanowie, między słupem św. Jana Nepomucena a kościołem (dziś w tym miejscu chodnik).

Józef Kalasanty Jakubowski, wybitny kaczanowianin, to postać nieprzeciętna. Jest wzorem dla młodego pokolenia i zasługuje na pamięć, chociażby jako patron szkoły w Kaczanowie, której przecież był fundatorem i założycielem. Może się kiedyś doczeka…
Wykorzystano:
J.K. Jakubowski, Na pamiątkę Kaczanowa Potomności…

Sebastian
Mazurkiewicz

« wstecz

Newsletter