Trzy nowe partie (1948-1950)

2010-08-22

W grudniu 1948 roku z połączenia PPR i PPS powstała Polska Zjednoczona Partia Robotnicza (PZPR). Już jesienią tego roku organy bezpieczeństwa wzmogły czujność. UB był bardzo zaniepokojony pojawieniem się w Strzałkowie 27 października czterech ulotek antyrządowych „natychmiast zdjętych przez MO i agenturę”. Władza uważała rejon Strzałkowa, nie bez racji, za teren „wybitnie endecki” i niebezpieczny, jako że istniała tam „w czasie okupacji organizacja AK, która walczyła z Niemcami, a obecnie walczy z ustrojem demokratycznym”. Większych akcji antyrządowych we Wrześni i powiecie jednak nie odnotowano.

Oficjalnym przedstawicielem PPR na kongresie zjednoczeniowym był sekretarz KP Adam Nowakowski. Do Warszawy wyjeżdżała jednak większa delegacja, którą 12 grudnia uroczyście odprowadzono na dworzec kolejowy w pochodzie głównymi ulicami miasta w asyście pocztów sztandarowych różnych organizacji i szkół. Podczas obrad kongresu organizowano w zakładach pracy ich zbiorowe słuchanie, a po południu akademie. Miało to być wielkie święto klasy robotniczej. „W dniu 19 grudnia, to jest po Kongresie Zjednoczeniowym obu partii politycznych, została przeprowadzona w skali powiatowej akcja zjednoczeniowa. Wiadomości o dokonanym zjednoczeniu zostały przekazane wszystkim najniższym komórkom partyjnym w całym powiecie na wspólnych zebraniach, odbytych uroczyście bezpośrednio po złączeniu ich". Nie wszystkie te zebrania były spokojne. Do konfliktów dochodziło podczas wyborów sekretarzy PZPR, ponieważ PPR i PPS chciały osadzić „swoich”. Na zebraniu w kole gromadzkim w Zielińcu omal nie doszło na tym tle do bójki. Zdaniem PPR był to dowód na niedokładną czystkę w szeregach PPS.

  • Sztandar
  • Sztandar

Sztandar KSMM z 1947 roku przechowany w zbiorach wrzesińskiej fary, obecnie depozyt w Muzeum Regionalnym we Wrześni

Wyboru pierwszego sekretarza KP PZPR we Wrześni dokonano dopiero 20 marca 1949 roku. Został nim nauczyciel z powiatu kolskiego Henryk Pluciński, drugim sekretarzem mianowano Adama Nowakowskiego, kierującego faktycznie KP PPR/PZPR od października 1948 roku. Wiosną 1949 roku rozpoczął się proces wymiany legitymacji partyjnych PPR i PPS na legitymacje PZPR połączony z weryfikacją członków i kandydatów do partii. Za sprawą PZPR dokonywała się też weryfikacja osób na stanowiskach. W połowie 1949 roku starosta wrzesiński pisał do wojewody, że „kierownicy poszczególnych urzędów i władz są zdemokratyzowani”. Powiatowy Komitet PZPR był inicjatorem różnych akcji propagandowych. Czasem akcje te przyciągały ludzi, ale raczej z ciekawości niż z przekonania.

PZPR lubiła przemawiać w imieniu społeczeństwa nie tylko na szczeblu centralnym. Z inicjatywy KP PZPR w Hotelu pod Białym Orłem odbyło się 25 marca 1949 roku zebranie w sprawie oświadczenia rządu o stosunku państwa do Kościoła. Na to otwarte zebranie przyszło około 500 osób. Po wysłuchaniu tego, co aktywiści PZPR mają do powiedzenia, dyskusji wśród uczestników nie było, ale „uchwalono jednogłośnie rezolucję, w której społeczeństwo wrzesińskiej solidaryzuje się ze stanowiskiem rządu”. Niektóre akcje PZPR kończyły się porażką, choć partyjna propaganda mówiła o sukcesie. W maju 1949 roku przeprowadzono z inicjatywy PZPR kwestę na Centralny Dom Młodzieży (naprawdę siedzibę ZMP) w Warszawie. Zebrano 21 tys. złotych. Zorganizowana miesiąc później przez Caritas w Parku Wolności kwesta na przedszkole „Ochrona” przyniosła 200 tys. złotych.

W kwietniu 1949 roku po weryfikacji i wymianie legitymacji partyjnych szeregi PZPR liczyły 3 271 członków, jednak – jak to określał UB – „większość tych członków to ludzie sfanatyzowani [tzn. wierzący i praktykujący], którzy pomimo, że należą do partii, są pod wpływami kleru”. Sam I sekretarz Komitetu Miejskiego PZPR „na procesję Bożego Ciała okna swojego domu udekorował obrazami świętymi i zielenią”. W tym samym czasie były pierwszy sekretarz KP PPR opowiadał antypartyjne i antyrządowe dowcipy, o których treści (odnotowanej w aktach) do UB donosili informatorzy. Inną porażką władz, jak z oburzeniem notowano, był fakt, że „pomimo iż święto 22 lipca [państwowe od 1949 roku, nazwane wtedy piątą rocznicą Niepodległości – przyp. M. T.] jest dniem uroczyście obchodzonym i wolnym od pracy, niektóre jednostki[!], szczególnie na wsi, normalnie pracowały przy żniwach”. Miasto „było oflagowane z wyjątkiem inicjatywy prywatnej”, to znaczy kupców i rzemieślników.

Od połowy 1949 roku władze rozpoczęły przygotowania do „zjednoczenia” partii chłopskich ze Stronnictwem Ludowym. PSL po represjach z lat poprzednich już nie odzyskało dawnej siły. Nawet doświadczeni i twardzi działacze chcieli odejść. Władysław Lieske złożył, nieprzyjętą przez wojewódzki Zarząd PSL, rezygnację z funkcji prezesa wrzesińskiego PSL. Na jednym z zebrań powiedział: „Pragnę takiej Polski, jaką obecni na sali mają na myśli”. Jesienią 1949 roku partia ożywiła się podejmując ostatnią próbę wzmocnienia się przed „zjednoczeniem” ze Stronnictwem Ludowym. Władze natomiast nasiliły w tym czasie akcję „rozwarstwiania wsi” i „walkę z kułactwem” (importowany z ZSRR termin „kułak” zastępowano czasem terminem „bogacz wiejski”). Działania władzy zmierzały przede wszystkim do osłabienia PSL, które było uważane za ostoję bogatszych chłopów. W powiecie wrzesińskim mieli się oni pod względem ekonomicznym całkiem nieźle. Mniej zamożni chłopi gospodarowali w 2 175 gospodarstwach (o powierzchni do 12 ha) na łącznej powierzchni 7 847 ha, a zamożniejsi w 971 gospodarstwach na łącznej powierzchni 23 632 ha. Taka struktura zdaniem władzy ludowej była wadliwa. W tym samym czasie istniało w powiecie 16 majątków państwowych o powierzchni 4 596 ha, zatrudniających 472 pracowników, a sezonowo do 1 000. Wkrótce miały powstać z nich PGR. SL, którego prezesem pozostawał Antoni Przybylski, „oczyściło się” i usunęło ze swoich szeregów 15 członków, których uważano za „kułaków.” W porównaniu z 1945 rokiem jesienią 1949 roku zmieniła się proporcja liczby członków obu partii – SL miał ich 464, a PSL 138. W końcu listopada 1949 roku obie partie chłopskie – PSL i SL utworzyły Zjednoczone Stronnictwo Ludowe (ZSL). W końcu grudnia 1949 roku Zjednoczone Stronnictwo Ludowe miało w powiecie wrzesińskim około 800 członków – 600 z SL i 200 z PSL.

Pozostałe dwie partie polityczne przejawiały znacznie mniejszą aktywność. Wrzesińskie władze powiatowe tłumaczyły słabość Stronnictwa Demokratycznego tym, że „członkowie SD rekrutują się przeważnie z kupiectwa i mieszczańsko-oportunistycznej inteligencji pracującej, którym legitymacja partyjna służy za >płaszczyk< maskujący ich faktyczne oblicze polityczne. Nierzadko można również spotkać w SD byłych członków Stronnictwa Narodowego, OZONu [zwolenników sanacji – przyp. M. T.] i innych faszystowskich i półfaszystowskich organizacji sprzed 1939 roku i powojennego mikołajczykowskiego PSL”. Jeszcze słabszą partią pozostawało Stronnictwo Pracy. W 1950 roku SP zostało wchłonięte przez Stronnictwo Demokratyczne (SD). Taki system partii politycznych – PZPR, ZSL, SD – przetrwał prawie 40 lat – do końca PRL. Jedynie ruch młodzieżowy ulegał w tym czasie pewnym zmianom organizacyjnym.

ZMP, w którym władze pokładały wielkie nadzieje, i który w kwietniu 1949 roku miał 1 638 członków, często nie spełniał oczekiwań. Po powstaniu ZMP władza wyrażała radość, że przynajmniej część chcącej działać młodzieży przypłynie do tej organizacji, głównie z szeregów Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Męskiej i Żeńskiej. Tak jednak nie było, za co UB obwiniał PZPR jako „opiekunkę” ZMP. Młodzież okazała się odporna na indoktrynację. Jaskrawym tego przykładem może być sytuacja, w której „jedno z kół ZMP[!] zamierzało w okresie „postu” [cudzysłów w oryginale – M. T.] odegrać sztukę Męka Pańska – dramat biblijny w 5 aktach, a inne zespoły ZMP próbowały przedstawiać sztuki figurujące w indeksie sztuk wycofanych”. Oczywiście, nie dopuszczono do tych ZMP-owskich przedstawień i trudno się temu dziwić. Zdarzył się jednak inny przypadek – kiedy 27 grudnia 1950 roku koło ministrantów w Orzechowie zwróciło się do Prezydium Powiatowej Rady Narodowej we Wrześni „o udzielenie zezwolenia na odegranie sztuki Stajenka Betlejemska [czyli po prostu szopki bożonarodzeniowej, jasełek], zezwolenia nie udzielono, ponieważ kółko ministrantów nie jest stowarzyszeniem zarejestrowanym”. Po faktycznym zakazie działalności katolickich organizacji młodzieżowych KSMMiŻ jednak trwało i w kwietniu 1949 roku miało 812 członków.

 

Marian Torzewski

Tekst został stworzony w 2010 roku i ukazał się w Przeglądzie Powiatowym nr 80.

« wstecz

Newsletter