Ma swój Szlak Architektury Drewnianej Małopolska, mamy i my zabytki nie ustępujące urodą i wagą kulturową budowlom wokół Krakowa.

 
W poprzednim miesiącu opisywałem zieleniecki kościół, chroniący prochy świątobliwego męża, a dziś zabiorę Państwa w podróż na krańce naszego powiatu, do Czeszewa, gdzie przedwieczne lasy dostarczyły materiału do budowy kościoła pw. św. Mikołaja. Kościoła niezwykłego, otoczonego chyba specjalną opieką świętych, który niezwykłe oglądał wydarzenia. Kto wie, czy za sprawą tajemniczych kręgów w zbożu nie jest teraz najbardziej znanym kościołem we wszechświecie.
  • kościół
 
Spiskowcy i królowie
 
Historia Czeszewa sięga głębokiego średniowiecza. Już w roku 1257 pojawiają się pierwsze wzmianki o książęcym Cessewie. W połowie stulecia, w 1249 lub w 1250 roku Bolesław Pobożny podawał do chrztu Sędziwoja, syna Janka herbu Zaremba. Wtedy to wieś przeszła we władanie rodu Zarembów. Możny to był ród, kasztelański, zbrojnym ramieniem i mądrą radą wspierający wielkopolskich władców. Ale powszechna pamięć zapisała Zarembów jako wspólników niemieckich morderców Przemysła II, pierwszego polskiego króla po wielowiekowej przerwie.
W stuleciach następnych właściciele wsi często się zmieniali, ale historia na ogół bywała dla niej łaskawa. A nawet nobilitująca. W 1808 roku bowiem jako właściciel figuruje książę orański, figura w światowej polityce nie byle jaka. Stąd już tylko krok i Czeszewo staje się posiadłością królewską, od 1838 roku bowiem król holenderski liczył ją w poczet swoich włości. Wiek XIX to ostatnie stulecie egzystencji spokojnej i anonimowej pod rządami książąt świetnego rodu Sachsen-Meiningen, początek bowiem wieku XX był dla całego kraju okresem niepokoju i wzmożonych nadziei na odzyskanie niepodległości.
  • zdjęcie
Republika Czeszewska
 
Koniec roku 1918 to dla Wielkopolski gorący czas. Koniec Wielkiej Wojny rodził nadzieje, że odrodzona po latach niewoli Polska wróci na stałe na mapę Europy. Ale wieści dobiegające z Wersalu były niepokojące, a Niemcy nie zamierzali wycofywać się z Wielkopolski. Żaden Polak nie wyobrażał sobie wolnej ojczyzny bez jej historycznej kolebki, bez Gniezna i Poznania. Czeszewski proboszcz, ks. Franciszek Nowak, nie wyobrażał sobie wolnej Polski bez swojej parafii. Dlatego już 8 grudnia 1918 roku proklamował powstanie Republiki Czeszewskiej. Ten energiczny i odważny człowiek nie czekał na decyzję zwycięskiej koalicji. Swym bezprecedensowym posunięciem dał przykład wszystkim miłującym ojczyznę Wielkopolanom, jak należy przywracać prawowitą zwierzchność. Dla obrony „państewka” przeprowadził w nim powszechną mobilizację, a gdy cały region ogarnął płomień powstania, 27 grudnia ruszył ze swym wojskiem na Wrześnię, aby ogniem i mieczem przeganiać Prusaków. Republika trwała niedługo, bo wraz z przyłączeniem Wielkopolski do macierzy sens jej istnienia stracił rację bytu, ale pamięć o tym okresie powinniśmy zachować na zawsze. Proklamacja księdza Nowaka pokazuje znaczenie czynu, potęgę zgody i współpracy, siłę lokalnej, nawet niewielkiej społeczności. Daje nam wszystkim przykład skutecznego lokalnego działania. Przekonuje, że los naszej okolicy zależy w największej mierze od nas samych.
 
Święta Barbara od piorunów
 
Zwiedzających drewniany kościół z 1792 roku zapewne zdziwi obraz przedstawiający św. Barbarę, patronkę górników. Jak Czeszewo Czeszewem kopalin nijakich tu nie było, o jakiejś emigracji śląskiej historia milczy skąd więc właśnie ona? Z pomocą przyszedł mi miejscowy proboszcz, ks. Mirosław Stawicki. Okazuje się, że św. Barbara chroni także przed piorunami. Zapewne wiedział o tym fundator obrazu, nie przypuszczał jednak, że wybór świętej okaże się zbawienny. W połowie lat 90. ubiegłego stulecia bowiem w kościół pozbawiony wówczas odgromników uderzył piorun. Przy wielosetletnich budowlach drewnianych zwykle kończy się to całkowitym spaleniem, tymczasem w czeszewskiej świątyni zwęgliła się ledwie jedna belka. Proboszcz Stawicki jest przekonany, że to za szczególnym wstawiennictwem św. Barbary.
Ale na obrazie świętej nie kończą się atrakcje dla miłośników sztuki sakralnej. Nad głównym ołtarzem króluje rzeźba Chrystusa ukrzyżowanego z wieku XVII. Przez lata zapomniana wisiała w ciemnym kącie przy bocznym wejściu, umieszczona na zwykłej desce, przemalowywana od czasu do czasu dla przysposobienia do aktualnych gustów. Tymczasem czujne oko proboszcza z zacięciem konserwatora zabytków ujrzało pod warstwami farby prawdziwe mistrzostwo. Nie wiadomo kto jest autorem rzeźby, ale że nie był to domorosły wiejski artysta, widać na pierwszy rzut oka. Dziś, po usunięciu nowszych warstw farby i właściwym wyeksponowaniu, możemy w pełni podziwiać mistrzostwo rzeźbiarza sprzed wieków. To, że znajduje się tu dzieło wysokiej klasy świadczy, że historia wsi musiała być znaczona dostatkiem, nie zamawia się bowiem u wytrawnego artysty rzeźby dla nieznaczącej, biednej biedą swoich owieczek parafii. Dodatkowo świadczy o tym kunsztowna rzeźba Matki Boskiej z głównego ołtarza, datowana na pierwszą połowę wieku XV. Gotycki mistrz zapewne wiedział, że przed jego dziełem będą modlić się ludzie światli, potrafiący docenić maestrię dłuta.
  • kościół
 
Edukacja i zdrowie
 
Współczesność Czeszewa wprost nawiązuje do chlubnych wielkopolskich tradycji pracy organicznej. Uroda starorzeczy, cienisty urok starych lasów sprzyjają wędrówkom, kontemplacji piękna, zadumie. Tutaj postanowiono walory przyrodnicze wykorzystać także o edukowania nie tylko najmłodszych. W zabytkowym budynku przy samej Warcie mieści się Ośrodek Edukacji Leśnej. W XIX w. mieścił się w nim skład soli, potem biura Nadleśnictwa Skarbu Pruskiego, a od 1918 r. siedziba Państwowego Nadleśnictwa. Dziś najmłodsi mogą tu poznawać tajniki obiegu wody w przyrodzie dzięki instalacji edukacyjnej „Rzeka”, a pozostali podziwiać stałe i czasowe wystawy. Po drugiej stronie Warty prowadzi się naukę z wykorzystaniem trzech ścieżek edukacyjnych: Stare Dęby, Starorzecze oraz Nad Lutynią. Prężnie działający ośrodek to zasługa przede wszystkim nadleśniczego Nadleśnictwa Jarocin, Krzysztofa Schwartza.
W 1975 roku odkryto w Czeszewie złoża leczniczych wód termalnych. Od 1989 roku na rzecz eksploatacji tych złóż oraz przekształcenia wsi w uzdrowisko działa Towarzystwo Wykorzystania Wód Termalnych i Walorów Naturalnych Ziemi Czeszewskiej, którego prezesem jest Wojciech Przybylski. Z Towarzystwem związana jest działalność prozdrowotna prowadzona w miejscowości. Z jego inicjatywy od grudnia 2003 r. działa tu Warsztat Terapii Zajęciowej „Radość”, który pomaga około 30. osobom upośledzonym umysłowo i fizycznie, a od czerwca 2006 także Ośrodek Hipoterapii i Rehabilitacji Konnej, przeznaczony dla dzieci i młodzieży powiatu wrzesińskiego.
 
UFO
 
Lata 2003 i 2004 upłynęły mieszkańcom pod znakiem tajemnicy. Najpierw w zbożu pojawił się znak w kształcie krzyża celtyckiego, a w lipcu roku następnego trzy kręgi. W dwóch z nich kłosy były ułożone lewoskrętnie, co czyni z kręgów czeszewskich zjawisko wyjątkowe w skali światowej, bowiem zwykle kierunek ułożenia kłosów jest prawoskrętny (taki też był w trzecim, największym kręgu). Wyjaśnień tajemniczych znaków jest wiele, najbardziej sensacyjne to oczywiście ingerencja jakiejś pozaziemskiej cywilizacji, zwłaszcza że zwykle na zdjęciach widać kuliste, świetliste obiekty. Do bardziej prawdopodobnych należy teoria dr. Terenca Meadena, według którego kręgi powstają wskutek „wirów plazmatycznych”. Potwierdziły ją w warunkach laboratoryjnych badania japońskich fizyków, którym udało się wytworzyć małe kule zjonizowanego powietrza - plazmy. Kiedy kule takie spotkały się z płaszczyzną pokrytą proszkiem aluminiowym, powstawały koła podobne do kręgów zbożowych. Co naprawdę jest przyczyną powstawania kręgów, póki co nie wiadomo.
Jak widać, Czeszewo to miejscowość nietuzinkowa, zachwyca wielością przyrodniczych atrakcji, działa tu wiele osób i instytucji wartych osobnego opisania, dlatego tylko wspomnę na koniec o jednej z najstarszych i największych jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej, prężnym Kole Łowieckim czy rzeźbiarzu-amatorze, Józefie Stachowiaku, niestrudzenie upiększającym Czeszewo i okolice. Na pewno będę tu wracał, a swymi wrażeniami nie omieszkam się z Państwem podzielić.
 
Piotr Michalak
 

« wstecz

Newsletter