Drogeria to spolszczone francuskie słowo droguerie, które z kolei wywodzi się od drogue, oznaczającego lekarstwo (ale też narkotyk). Dawniej w obu językach słowem drogeria określano skład materiałów aptecznych. Oprócz materiałów sanitarnych, opatrunkowych i kosmetycznych oraz leków dopuszczonych do sprzedaży bez recept i konieczności przygotowywania ich przez aptekarzy prowadzono sprzedaż różnego asortymentu artykułów chemicznych od farb po pomady i pasty, a nawet trucizny na owady i gryzonie. Składy takie (dziś nazwanoby je sklepami) prowadzili drogerzyści nazywani też drogistami. Specyficzną, amerykańską formą drogerii było połączenie sprzedaży kosmetyków i prostych leków z niedrogim barem, sprzedażą słodyczy, gazet i tanich książek. Taki sklep w Stanach Zjednoczonych określano nazwą drugstore.

  • drogeria

Drogeria Zygfryda Wolskiego (fot. Fr. Włosik 1938r.)

Drogerie we Wrześni prowadzili początkowo miejscowi Żydzi, ale w listopadzie 1872 roku aptekarz Polak W. Frankowski otworzył „fabrykę wody salcerskiej i sodowej w połączeniu z handlem materiałów aptecznych, win, korzeni i delikatesów”. Firma ta przetrwała tylko półtora roku i trudno ją nazwać drogerią. Pierwsza polska prawdziwa drogeria w mieście rozpoczęła działalność w kamienicy W. Poturalskiego. Był on szanowanym wrzesińskim obywatelem, radnym miejskim i członkiem magistratu. Zmarł w lutym 1883 roku i już po jego śmierci drogerię w jego kamienicy otworzył 8 listopada 1883 roku trzydziestojednoletni wówczas Jan Niziński. Był on z wykształcenia aptekarzem. W tamtych czasach zdarzało się, że drogerie prowadzili aptekarze; założenie nowej apteki lub odkupienie jej od poprzedniego właściciela pociągało za sobą duże koszty, a poza tym wymagało dość trudnej do uzyskania koncesji od władz rejencji w Poznaniu.

  • drogeria

Ogłoszenie o otwarciu drogerii Jana Nisińskiego, (Dziennik Poznański z 11 listopada 1883)

Śmierć Wojciecha Poturalskiego pokrzyżowała nieco plany Jana Nizińskiego, który szukał nowej siedziby dla swojej drogerii. Ostatecznie znalazł ją w kamienicy Konstantego Winżewskiego, który był znakomitym przykładem polskiej przedsiębiorczości we Wrześni. Winżewski umarł w czerwcu 1883 roku. Miał dwóch synów, spadkobierców handlowych interesów. Jeden z nich, także Konstanty, zmarł w 1881 roku – jeszcze przed śmiercią ojca. Drugi syn, trzydziestosześcioletni wówczas Michał, przed śmiercią ojca ożenił się z dwudziestoletnią Jadwigą Bednarowiczówną. Małżeństwo trwało tylko kilka miesięcy, Michał zmarł niespodziewanie we wrześniu 1883 roku. Po okresie żałoby, w końcu 1884 roku, z dwudziestoletnią wdową ożenił się właśnie Jan Niziński. Przejął w ten sposób handel Konstantego Winżewskiego seniora i połączył go ze swoją drogerią. Małżeństwo Nizińskich przetrwało 9 lat, Jadwiga zmarła w wieku trzydziestu lat w roku 1893. Fakt ten skłonił Jana Nizińskiego do sprzedaży w 1895 roku swojego handlu, w tym drogerii, i opuszczenia Wrześni. Nowym właścicielem drogerii został Władysław Zoch. Ustalenie lokalizacji drogerii Nizińskiego i Zocha jest dziś bardzo trudne, prawdopodobnie mieściła się w Rynku.

  • drogeria

Ogłoszenie o założeniu drogerii Jana Nepomucena Lewandowskiego (Dziennik Poznański z 2 czerwca 1894)

Drugą pod względem starszeństwa polską drogerię we Wrześni założył Jan Nepomucen Lewandowski. Drogeria ta, choć upaństwowiona, przetrwała w tym samym miejscu 70 lat, aż do czasów Polski Ludowej.  Mieściła się w narożnej kamienicy, wtedy u zbiegu Miloslawerstrasse i Schloßstrasse, czyli Miłosławskiej i Zamkowej, obecnie przy Sienkiewicza 3. Kamienica została wybudowana przez znaną wrzesińską rodzinę żydowską Ehrenfriedów po wielkim pożarze w 1879 roku na miejscu ich starej kamienicy, też murowanej (w pożarze tym spłonęły także zabudowania na dzisiejszych posesjach Sienkiewicza 4 oraz Miłosławska 1, 2 i 3). Już od 1887 roku Lewandowski prowadził w tej kamienicy firmę – handel korzenny i cygar, dzierżawiąc pomieszczenia od właścicielki Marii (Marychny) Ehrenfriedowej. W 1893 roku za 16 000 marek kupił od niej całą kamienicę. W 1894 roku zmienił rodzaj handlu, otwierając drogerię i wytwórnię szuwaksu, czyli czarnej pasty do obuwia i pomady do wąsów. Konkurencyjną drogerię prowadził jeszcze wtedy krótko wspomniany wyżej Jan Niziński, a od roku 1895 Władysław Zoch.

Drogerzysta Jan Nepomucen Lewandowski już w czasach zaboru pruskiego (w 1907 roku) został radnym miejskim, funkcję tę piastował także w okresie II RP, łącznie 25 lat. W latach 30. XX w. drogerię przejął jego zięć Włodzimierz Szajkiewicz i prowadził ją także w pierwszych latach Polski Ludowej, najpierw własną, potem upaństwowioną. Drogeria przy Sienkiewicza przestała istnieć w 1963 roku, kiedy na fali „rewolucji handlowej” przeprowadzonej przez ówczesnego I sekretarza KP PZPR Józefa Cichowlasa zamieniono ją na sklep domowego sprzętu zmechanizowanego „Robot”. Sklep ten nie przetrwał jednak wyraźnie w pamięci wrześnian, bo dość szybko zamieniono go na kwiaciarnię.

W okresie II RP oprócz drogerii Lewandowskiego – Szajkiewicza (Pod Murzynem) znane były także drogerie Bolesława Chrzana i Alfonsa Janiaka, obie przy Warszawskiej, Leona Płotkowiaka przy Poznańskiej oraz drogeria Zygfryda Wolskiego (Centralna) przy Sienkiewicza. W okresie Polski Ludowej spotkał je ten sam los co inne prywatne drogerie. Współcześnie tylko w miejscu dawnej drogerii Wolskiego istnieje sklep z artykułami drogeryjnymi.

Drogerie sprzedawały także inny towar zaliczany do „materiałów aptecznych”. Mężczyźni kupowali go w pewnym dyskomforcie, szczególnie  w obecności innych klientów, nie mówiąc już o klientkach. Do dziś w pamięci starszych wrześnian przetrwała opowieść o sposobie kupowania tego towaru w drogerii Wolskiego. Mężczyźni głośno wymieniali ilość artykułu, który chcieli kupić, a jego nazwę szeptali drogerzyście na ucho. Coraz częściej mówili jednak głośno „Panie Wolski, trzy na ucho”. O jaki towar chodziło? – pozostawiam domysłowi Czytelników.

Marian Torzewski

« wstecz

Newsletter