Międzynarodowy Dzień Matki Ziemi

Każdego roku ekolodzy biją na alarm, wskazując na negatywne skutki działalności człowieka, który w zatrważającym tempie niszczy naszą planetę. Międzynarodowy Dzień Matki Ziemi przypadający 22 kwietnia został ustanowiony, by przypomnieć każdemu z nas o odpowiedzialności, jaką ponosimy za stan środowiska naturalnego.

Międzynarodowy Dzień Matki Ziemi to święto ustanowione 11 lat temu przez Zgromadzenie Ogólne ONZ. Państwem, które zainicjowało obchody była Boliwia. Głównym przesłaniem tego dnia jest przypomnienie o konieczności okazywania szacunku błękitnej planecie oraz potrzebie chronienia jej przed nadmierną eksploatacją, a także promowanie życia w harmonii z naturą. W rezolucji z dnia 22 kwietnia 2009 roku uznano, że „Ziemia i jej ekosystemy są naszym domem”. W nazwie święta pojawił się termin „Matka”, ponieważ słowo to „odzwierciedla współzależność, która istnieje między ludźmi a innymi żywymi gatunkami wspólnie zamieszkującymi na planecie”.

Ludzie ponoszą zbiorową odpowiedzialność za stan środowiska naturalnego. Jednak to działania pojedynczych osób często przynoszą najlepsze efekty. I nie chodzi tu tylko o udział w licznych kampaniach o ekologicznym charakterze. Wystarczy wprowadzić kilka prostych zmian w swoim codziennym życiu, by móc cieszyć się czystszym powietrzem, wodą i glebą. Segregowanie śmieci, oszczędne korzystanie z wody i energii elektrycznej, odpowiedni wybór źródeł ciepła, wykorzystywanie opakowań wielokrotnego użytku to tylko niektóre z zabiegów, które przyczyniają się do ograniczania zanieczyszczeń niszczących ekosystem. Wiele państw, m.in. dzięki inwestycji w odnawialne źródła energii, stara się minimalizować emisję gazów mających wpływ na postępujące ocieplenie klimatu.

To, jak bardzo człowiek ingeruje w środowisko, widoczne jest szczególnie teraz, kiedy z powodu pandemii koronawirusa zostaliśmy zmuszeni do pozostania w domach, a wiele fabryk wstrzymało produkcję. Można powiedzieć, że ożywienie przyrody to jeden z nielicznych plusów choroby zbierającej śmiertelne żniwo. W wielu miejscach na świecie znacząco poprawiła się jakość powietrza. Pierwszy raz od 30 lat z terenu północnych Indii widać oddalone o 200 kilometrów Himalaje, lepiej oddycha się także w Chinach. Weneckie kanały wreszcie odzyskały turkusową barwę. Pojawiły się w nich dawno nieobserwowane ryby, które do powrotu zachęciło zniknięcie popularnych gondoli. Wstrzymanie żeglugi sprawiło, że do portu Cagliari na Sardynii zaczęły zaglądać delfiny. Za to do filipińskich plaż podpłynęły tysiące różowych meduz od lat nieobserwowanych tak blisko lądu. Dzikie zwierzęta, skryte zazwyczaj przed ludzkim wzrokiem, wychodzą na ulice pustych miast i w jakimś stopniu odzyskują tereny, które niegdyś zamieszkiwały. Po chilijskiej stolicy spacerowała puma, a po zakopiańskich drogach dumnie kroczyły łanie. Zwierzęta czują się swobodniej także w rezerwatach i parkach narodowych zwykle chętnie odwiedzanych przez turystów, gdzie teraz łatwiej jest je zaobserwować. To pokazuje, że nawet w miejscach, w których na co dzień powinna dominować przyroda, i tak rządzi człowiek. Obecna sytuacja daje wiele do myślenia na temat relacji panujących pomiędzy ludźmi a naturą. Międzynarodowy Dzień Matki Ziemi może być dobrą okazją do tego, by zastanowić się, jak powinny one wyglądać, gdy epidemia już się zakończy.

 

Monika Tomczak