Co z tą udarówką?

Podczas ostatniej sesji Rady Powiatu Wrzesińskiego przedmiotem dyskusji po raz kolejny stała się sytuacja Szpitala Powiatowego. Jedną z jego bolączek pozostaje brak finansowania dla oddziału udarowego ze strony Narodowego Funduszu Zdrowia. Niestety końca tego problemu nie widać, zaś czas ucieka, a przecież w leczeniu udarów to właśnie on jest kluczowy.

Trochę historii
Leczenie udarów prowadzone było we wrzesińskim Szpitalu Powiatowym jeszcze przed jego rozbudową, do końca lipca 2011 roku. Wraz z oddaniem do użytku nowego szpitala we wrześniu 2015 roku powiat wrzesiński zyskał bardzo nowoczesny i świetnie wyposażony oddział z 16 łóżkami, w tym czterema intensywnej opieki medycznej. Funkcjonująca w nowym budynku udarówka była finansowana przez szpitalną spółkę bez wsparcia z NFZ. Niestety brutalna ekonomia sprawiła, że w maju 2017 roku władze szpitala były zmuszone zamknąć oddział.
W październiku 2017 roku Ministerstwo Zdrowia wprowadziło tzw. sieć szpitali – nowy system podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej. Szpitale, które niemal dwa lata temu znalazły się w sieci, mają zapewnione finansowanie ze strony NFZ (w formie ryczałtu), z tym że są podzielone na kilka różnych poziomów tzw. systemu zabezpieczenia. Do pierwszego z nich trafiają głównie szpitale powiatowe, takie jak właśnie nasz wrzesiński.
Celem nowych rozwiązań było przede wszystkim usprawnienie szpitalnych usług oraz poprawa dostępu pacjenta do leczenia specjalistycznego. Cofnięcie finansowania wrzesińskiej udarówce wydaje się więc absurdem. By pozyskać finansowanie na dodatkowe świadczenia szpital musi przystąpić do konkursu. Problem w tym, że NFZ takowego nie ogłasza.
Powodem, przez który Września, trafiając do sieci szpitali, nie uzyskała finansowania udarówki, było wzięcie pod lupę usług świadczonych w 2015 roku, a wówczas Szpital Powiatowy był w trakcie modernizacji i nie leczył udarów. Paradoksalnie nowy gmach lecznicy budowano właśnie po to, by pacjenci z powiatu wrzesińskiego mieli zapewnioną jak najwyższą jakość świadczeń medycznych w wysokim standardzie. Ostatecznie pacjenci trafiają do szpitali o niższym standardzie.

Trochę faktów
Udary mózgu to w starzejącym się społeczeństwie, takim jak nasze, ogromny problem. Podobno nawet co 8 minut ktoś w Polsce doznaje udaru, co daje ponad 60 tys. zachorowań w skali roku. Szacunkowo rocznie na świecie umiera z tego powodu ponad 5 milionów ludzi. To też jedna z najczęstszych przyczyn trwałej niesprawności u osób powyżej 40 roku życia.
Najczęściej do tego typu zachorowań dochodzi przez choroby prowadzące do powstawania skrzeplin krwi w sercu (przy udarach niedokrwiennych) czy uszkodzenia naczyń (przy krwotocznych).
Podstawowymi objawami, które powinny zaniepokoić są: opadanie czy też wykrzywienie kącika ust, niewyraźna, bełkotliwa mowa, osłabienie kończyn po jednej stronie, zaburzenia równowagi i widzenia, a także silny ból głowy.
W przypadku zaobserwowania takich sygnałów, należy niezwłocznie wezwać pogotowie – pacjent z udarem w ciągu 4,5 godziny musi zostać poddany fibrynolizie, czyli farmakologicznemu zabiegowi rozpuszczania zakrzepów. Jeśli czas ten upłynie, podanie leków fibrynolitycznych nie odniesie pożądanych skutków i chory będzie mógł być leczony jedynie objawowo. Czas jest więc tu najważniejszy.

Trochę liczb
Dokładnych danych na temat pacjentów, którzy mogliby być leczeni w Szpitalu Powiatowym, odkąd oddział udarowy nie działa, nie ma – nie sposób wskazać takiej liczby. Wiemy jednak, że w naszym powiecie chociażby między majem 2017 roku a końcem czerwca 2018 roku aż 146 osób z podejrzeniem udaru mózgu zostało skierowanych do szpitali z funkcjonującymi oddziałami udarowymi. Oczywiście były to przypadki osób, których stan pozwalał na przetransportowanie do innej lecznicy, jednak mimo wszystko każdorazowo taka decyzja wiąże się z ryzykiem. Ponadto absurdalne wydaje się kierowanie chorego w dalszy zakątek województwa, podczas gdy na miejscu jest oddział, który powinien zapewnić odpowiednią pomoc.
W tym samym okresie do wrzesińskiego Szpitala Powiatowego trafiło 53 pacjentów ze zdiagnozowanym udarem mózgu. Nikt im pomocy nie odmówił, ale warto podkreślić, że szpital świadczył tę pomoc z własnych środków, a zwrot poniesionych kosztów był czterokrotnie niższy niż wówczas, gdyby Września miała udarówkę. 
Władze Szpitala Powiatowego szacują, że rocznie w powiecie wrzesińskim leczenia wymaga co najmniej 200 pacjentów z udarem. Można uznać, że to wcale nie jest znacząca liczba, ale przecież to samo dotyczy czasu wynoszącego 4,5 godziny – to wcale nie tak dużo, wydaje się. Czas upływa. Czy zdążymy na ratunek?

Klara Skrzypczyk