81. rocznica radzieckiej agresji
Jeszcze przed rozpoczęciem II wojny światowej losy Rzeczypospolitej były już przesądzone. 1 września 1939 roku armia niemiecka zaatakowała Polskę i tak rozpoczął się najkrwawszy konflikt zbrojny w historii. Kilka dni później zagrożenie nadciągnęło również zza naszej wschodniej granicy.
23 sierpnia 1939 roku w Moskwie III Rzesza zawarła ze Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich układ o nieagresji, zwany potocznie paktem Ribbentrop-Mołotow lub paktem Hitler-Stalin. Oficjalnie oba państwa zobowiązały się do powstrzymania się od wymierzonych wobec siebie działań agresywnych. Umowie towarzyszyła tajna klauzula o rozgraniczeniu sfer wpływów w Europie Środkowo-Wschodniej, a co za tym idzie o podziale polskich ziem. Układ stał się podstawą ścisłej współpracy pomiędzy dwoma totalitaryzmami, która utrzymywała się w pierwszym etapie wojny. Dzięki takiemu obrotowi spraw Adolf Hitler nie musiał martwić się, że konieczne będzie prowadzenie działań zbrojnych na dwóch frontach równocześnie i w pierwszym dniu września zdecydował o rozpoczęciu ataku na państwo polskie.
Kiedy wojska niemieckie dotarły pod Warszawę, polski rząd podjął decyzję o ewakuowaniu się na wschód. W połowie września jego przedstawiciele wraz z prezydentem Ignacym Mościckim i naczelnym wodzem Edwardem Rydzem-Śmigłym dotarli do granicy polsko-rumuńskiej. Tam też otrzymali informację, że 17 września Armia Czerwona przekroczyła granice Rzeczypospolitej bez wypowiedzenia jej wojny.
Wojska polskie otrzymały rozkaz, by unikać starć z Sowietami (poza obroną konieczną) i kierować się w stronę granic z Rumunią i Węgrami. Wśród Polaków pojawiały się pewne sprzeczności w stosunku do czerwonoarmistów, ponieważ dowódcy wojsk radzieckich niejednokrotnie wypowiadali się, że są naszymi sprzymierzeńcami w walce z Niemcami. W tym samym dniu przedstawiciele władzy opuścili terytorium państwa i przez most na Czeremoszu udały się do Rumunii. Sytuację wykorzystała radziecka propaganda, która przekazywała informacje mówiące o tym, że Józef Stalin zdecydował o zajęciu wschodnich terenów Polski dopiero po ucieczce prezydenta i rządu. Decyzję tłumaczono całkowitym rozkładem polskiej państwowości oraz chęcią ochrony Ukraińców i Białorusinów zamieszkujących kresy wschodnie przed okupacją hitlerowską. Z kolei strona polska utrzymywała, że to właśnie agresja ZSRR zniweczyła plany obrony na terenach południowo-wschodnich i zmusiła władze do ewakuacji. W rzeczywistości Stalin wcielał w życie postanowienia zawarte w pakcie Ribbentrop-Mołotow i zajmował przyznaną mu sferę wpływów. Polscy żołnierze służący w dywizjach zgrupowanych na wschodzie kraju w większości dostali się do sowieckiej niewoli (było ich około 250 tysięcy). Niektórym udało się uciec poza granice Polski.
Wkroczenie Armii Czerwonej na tereny Rzeczypospolitej przerwało względnie długą i bohaterską walkę polskich żołnierzy oraz ostatecznie przesądziło o klęsce kampanii wrześniowej. Jednak najbardziej prawdopodobny scenariusz zakładał, że Niemcy i tak po pewnym czasie zdołaliby zająć całe terytorium naszego państwa, nawet jeśli Stalin nie zdecydowałby się zaatakować. W tym roku obchodzimy 81. rocznicę tych tragicznych wydarzeń. Wrzesień to czas, w którym w sposób szczególny wspominamy i oddajemy hołd obrońcom ojczyzny. Pielęgnowanie pamięci o II wojnie światowej nie powinno służyć pogłębianiu podziałów i umacnianiu wzajemnych niechęci wśród europejskich narodów, ale pozwalać na wyniesienie z przeszłości odpowiedniej nauki, dzięki której żadna z totalitarnych ideologii już nigdy nie zostanie dopuszczona do głosu.
Monika Tomczak