To był ciekawy czas
Początki działalności samorządu powiatowego po reaktywacji w 1999 roku wspomina starosta wrzesiński I kadencji Krzysztof Wojciechowski.
Mija 20 lat od wejścia w życie reformy przywracającej samorządy powiatowe. Co zapamiętał pan z tego czasu jako największe wyzwanie?
Największym wyzwaniem zarówno dla mnie, jak i dla całej ekipy, która wtedy ze mną pracowała, było to, że strukturę organizacyjną samorządu trzeba było stworzyć od nowa, i od strony formalno-prawnej, i od strony fizycznej czy personalnej. Niektóre jednostki, takie jak Powiatowy Urząd Pracy, już funkcjonowały, ale większość, m.in. Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie czy Powiatowy Zarząd Dróg, musieliśmy tworzyć od zera – znaleźć miejsce na ich siedzibę i kadrę, która miała tam pracować. Ważna była współpraca z radą powiatu I kadencji – trzeba podkreślić, że choć jak zawsze dzieliła się ona na dwie ekipy: rządzącą i opozycyjną, w większości kwestii umieliśmy się dogadać i wspólnie ustalić priorytety. Dzięki temu udawało nam się realizować przedsięwzięcia ważne i najbardziej potrzebne. Wszystkim nam zależało na tym, by tę ideę samorządności, która się sprawdziła na poziomie gminnym kontynuować na szczeblu powiatowym.
Jak wyglądała organizacja starostwa?
Zawsze jako anegdotę opowiadam, że w momencie kiedy przyszedłem do urzędu, to w całym budynku był tylko jeden komputer. Trzeba było wszystko zorganizować, częściowo na nowo, a częściowo na bazie wydziałów funkcjonujących wcześniej w Urzędzie Rejonowym. Po wyborach, które odbyły się jesienią 1998 roku, istniała już rada powiatu, ja zostałem starostą, ale formalnie nie mogłem jeszcze funkcjonować, bo rozpoczynałem urzędowanie od 1 stycznia 1999 roku. Mimo to, wszyscy od razu rozpoczęliśmy pracę i, między innymi dzięki bardzo dużemu zaangażowaniu Ryszarda Szczepaniaka, który pomagał nam to wszystko tworzyć, zorganizowaliśmy sprawnie działający urząd. Na początku warunki lokalowe były fatalne, ale dało się to powoli naprawiać, dzięki skromnym środkom, którymi wówczas dysponowaliśmy. I tak się to rozbudowywało. To był bardzo ciekawy okres, który wspominam z ogromnym sentymentem.
Czy w początkach funkcjonowania powiatu musiał się pan mierzyć z opiniami, że reforma jest niepotrzebna?
Dyskusje na temat zasadności istnienia powiatów zawsze były, są i będą. Głosy krytyczne są zazwyczaj kierowane ze strony osób, które nie do końca mają wiedzę na ten temat. Zawsze uważałem, że samorząd to jest rzecz bardzo ważna, zawsze czułem się bardziej samorządowcem, niż lokalnym politykiem. Co za tym idzie, jestem totalnym wrogiem opinii zmierzających w kierunku likwidacji powiatu, bo jest on potrzebny. Podam jeden konkretny przykład z naszego podwórka: Zespół Szkół Politechnicznych to szkoła, która dzięki samorządowi powiatowemu w ogóle istnieje. W takiej postaci, w jakiej znamy ją dzisiaj, jest chlubą wszystkich mieszkańców Wrześni i nie tylko. Natomiast w momencie, gdy przejmowaliśmy szkoły i tworzyliśmy struktury powiatowe, dostaliśmy ze środków centralnych na tę inwestycję – wówczas szary budynek w stanie surowym, co do którego było wiele planów i zamysłów – 50 tys. zł. Co można zrobić za taką kwotę? Od samego początku wiedzieliśmy, że coś z tą szkołą trzeba zrobić. W końcowej fazie naszej kadencji podjęliśmy decyzję o tym, że trzeba przeznaczyć na nią większe środki. Kolejna ekipa, która przyszła w drugiej kadencji, to kontynuowała i dziś mamy obiekt, z którego możemy być dumni. To tylko jeden z dowodów na to, że w naszej społeczności powiat się sprawdził.
Jak zmieniło się życie mieszkańców naszego regionu dzięki działalności samorządu powiatowego?
Przez ostatnie dwadzieścia lat samorząd powiatowy zrobił bardzo wiele – można by tutaj wymienić długą listę przedsięwzięć. Przede wszystkim, dzięki jego działaniom, mamy w tej chwili rewelacyjne szkoły i świetnie wyposażony nowy budynek szpitala. Jeśli chodzi o drogi powiatowe, to pamiętam, że kiedy na początku I kadencji podliczaliśmy, ile pieniędzy byłoby potrzebnych na modernizację ich wszystkich, wyszło nam, że przez 14 lat musielibyśmy na nie przeznaczać cały budżet powiatu– rzecz nie do zrealizowania. Jednak myślę, że przez te 20 lat na drogach zrobiono naprawdę wiele. Zawsze gdzieś tam będą dziury, zawsze będzie czegoś brakowało, ale postęp w tej dziedzinie jest widoczny. I nie ma znaczenia czy te projekty były finansowane w całości z budżetu powiatu, czy np. ze środków unijnych. Bo przecież umiejętność zdobycia tych środków też jest ważna i nie każdy potrafi to zrobić, a tym także zajmuje się samorząd powiatowy.
Rozmawiała Natalia Jędraszak