O kolejce w komunikacji

Od kilku miesięcy wydziały komunikacji w całym kraju oblegane są przez tłumy klientów. Kolejki się nie kończą, emocje kolejkowiczów rosną, podobnie jak frustracja urzędników, którzy starają się jak najlepiej wykonywać swoje obowiązki. Źródłem obecnego stanu rzeczy są zmiany w ustawie prawo o ruchu drogowym.

Zmiana polega na tym, że obowiązek zarejestrowania pojazdu sprowadzonego z krajów Unii Europejskiej, a także obowiązek zgłoszenia nabycia lub zbycia pojazdu zarejestrowanego na terenie RP w ciągu 30 dni, zapisany w ustawie wiele lat temu, z dniem 1 stycznia 2020 roku otrzymał sankcję: karę pieniężną w wysokości od 200 do 1 000 zł. Zmiany w ustawie nie doczekały się doprecyzowania w rozporządzeniu, w związku z czym, powstał „bałagan interpretacyjny”. Ostrożnościowo każdy, kto zakupił pojazd na przestrzeni ostatnich kilku, a nawet kilkunastu lat, a nie dokonał rejestracji czy zgłoszenia, chciał uporządkować swoje sprawy przed wejściem nowych przepisów w życie, stąd bardzo długie kolejki jeszcze przed nowym rokiem. Zgodnie z ministerialną interpretacją sankcji finansowej podlegają tylko właściciele, którzy dokonali nabycia, bądź zbycia pojazdów po 1 stycznia 2020 roku.  Nie dotyczy to pojazdów zakupionych czy sprzedanych przed tą datą.

Kolejki nie zmniejszają się, nadal rejestrujemy pojazdy kupione przed 1 stycznia, ponadto zmiana przepisów, poprzez obowiązek wprowadzania do systemu CEPiK wielu nowych dokumentów, znacznie wydłuża czas załatwienia spraw.

Dziennie wydawanych jest 80 numerków, ale dotyczy to wyłącznie spraw związanych z rejestracją pojazdów. W pozostałych, takich jak transport drogowy, zbycie pojazdu czy wydanie uprawnienia, nie ma żadnych limitów. Nie oznacza to zatem, że każdego dnia obsłużonych jest tylko 80 interesantów – informuje naczelnik Wydziału Komunikacji i Transportu Elwira Haręźlak.

Przepisy obowiązują i niestety wydawane są pierwsze decyzje o ukaraniu właścicieli pojazdów.

Warto zaznaczyć, że ustawa mówi o niezwłocznym wykonaniu obowiązku, ale daje nam na to 30 dni. Błędem jest to, że właściciele pojazdów czekają z rejestracją do ostatniego dnia, a termin dokonania obowiązku utożsamiają z miesiącem, nie 30 dniami ,i przekraczają termin – dodaje naczelnik wydziału.

Rejestracja pojazdów odbywa się coraz płynniej i należy się spodziewać, że z czasem wszystko wróci do normy, a kolejki się znacznie skrócą.

(red.)

« wstecz

Newsletter