Bez paniki we Wrześni
Pojawienie się w mieście pierwszego pacjenta ze zdiagnozowanym koronawirusem wywołało pewne poruszenie społeczne, nawet, niestety, zdarzyły się przypadki hejtu wobec zakażonego pacjenta. Żeby rozwiać wszelkie złe emocje, przeprowadziliśmy wywiad z Beatą Schulze-Zyber, pielęgniarką epidemiologiczną, specjalistą ds. epidemiologii wrzesińskiego szpitala. Mając 33-letni staż pracy, jest wiarygodnym źródłem informacji o tym, co działo się nocą 14 kwietnia na Zakaźnej Izbie Przyjęć B.
Jak wyglądała historia pacjenta z koronawirusem?
Pacjent zgłosił się do Izby Przyjęć B Szpitala Powiatowego we Wrześni 14 kwietnia w nocy. Wyjaśnię, że Izba Przyjęć B była miejscem przeznaczonym do przyjmowania pacjentów z objawami infekcji (kaszel, gorączka, duszność). Pacjent trafił tam po uprzednim telefonicznym kontakcie z personelem Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. W czasie tej rozmowy przeprowadzono z nim wywiad epidemiologiczny, z którego wynikało, że pacjent ma objawy wskazujące na zakażenie SARS-CoV-2. Wobec tego przekazano mu informację o konieczności zgłoszenia się do Izby Przyjęć B.
Co działo się dalej?
Personel medyczny, w związku z uzyskanymi w trakcie wywiadu informacjami, zaczął działać zgodnie z obowiązującymi procedurami dotyczącymi pacjenta z podejrzeniem tzw. koronawirusa. Zastosował obowiązujące środki ochrony indywidualnej w postaci kombinezonu ochronnego z kapturem, maseczki FFP2, przyłbicy, ochraniaczy na obuwie i rękawiczek ochronnych, przygotował termometr do pomiaru temperatury, pulsokrymetr do pomiaru SaO2, ankietę epidemiologiczną. Ograniczono do niezbędnego minimum liczbę osób kontaktujących się z pacjentem.
Mężczyzna po przybyciu pod szpital skierował się do wejścia do Izby Przyjęć B?
Wówczas znajdowała się ona w pomieszczeniach Nocnej i Świątecznej Opieki Medycznej. Zadzwonił do drzwi, otrzymał i założył maseczkę ochronną, po czym został wprowadzony przez ratownika medycznego do izolatki. Tam przeprowadzono triaż, czyli sprawdzono jego temperaturę, saturację, liczbę oddechów oraz wypełniono ankietę epidemiologiczną. Potem ratownik medyczny przekazał informację o stanie zdrowia pacjenta lekarzowi dyżurnemu, który podjął decyzję o konieczności przetransportowania pacjenta do szpitala jednoimiennego w Poznaniu (Wielospecjalistyczny Szpital Miejski im. J. Strusia w Poznaniu przy ul. Szwajcarskiej). W związku z tym wezwano karetkę przeznaczoną do transportu pacjentów z podejrzeniem COVID-19. Do momentu przyjazdu karetki pacjent przebywał w izolatce. W godzinach rannych 15 kwietnia pacjent został przetransportowany do szpitala jednoimiennego, gdzie podjęto dalsze procedury.
Mieszkańcy mogli zauważyć, że obok szpitala stanął specjalistyczny namiot.
W związku ze zmieniającą się sytuacją epidemiologiczną związaną z rozprzestrzenianiem się zakażeń wywołanych przez SARS-CoV-2 oraz pojawieniem się transmisji koronawirusa w jednostkach opieki zdrowotnej wprowadzono zmiany organizacyjne w działalności szpitala. Polegają one na wprowadzeniu trzech stref w obrębie Szpitalnego Oddziału Ratunkowego: strefy czerwonej, w której przebywają pacjenci z podejrzeniem COVID-19, a personel jest zobowiązany stosować środki ochrony indywidualnej; strefy pomarańczowej, w której personel zakłada i zdejmuje środki ochrony indywidualnej; strefy zielonej, w której nie przebywają pacjenci z podejrzeniem COVID-19. Ponadto w obrębie Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii wydzielono salę, która jest miejscem hospitalizacji osób podejrzanych o COVID-19. Wydzielono oddział mogący być miejscem hospitalizacji chorych lub podejrzanych o COVID-19.
Każdy z pacjentów zgłaszających się do szpitala ma przeprowadzany triaż, czyli po prostu dzieli się pacjentów na podejrzanych o zakażenie lub nie.
Podział pacjentów zgłaszających się samodzielnie do szpitala odbywa się w pomarańczowym namiocie usytuowanym przed budynkiem szpitala. Namiot został postawiony przez strażaków z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej we Wrześni. Pacjent w chwili wejścia do namiotu otrzymuje maseczkę ochronną i rękawiczki. Triaż przeprowadza ratownik medyczny lub pielęgniarka, dokonuje pomiaru parametrów: temperatura, SaO2, liczba oddechów, wypełnia ankietę epidemiologiczną. Po przeprowadzeniu oceny podejmuje decyzję o skierowaniu pacjenta do strefy: zielonej (bez podejrzenia COVID-19), lub czerwonej (pacjent skąpo objawowy: T< 38°C, liczba oddechów < 20/min, SaO2>95% albo spełnienie przez pacjenta któregokolwiek z warunków T> 38°C, liczba oddechów >20/min, SaO2<95%). W razie potrzeby osoba przeprowadzająca triaż kontaktuje się z lekarzem dyżurnym Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Triaż pacjentów przywożonych przez Zespoły Ratownictwa Medycznego odbywa się w ambulansie. Decyzję o przekazaniu pacjenta do danej strefy podejmuje lekarz SOR. Osoba przeprowadzająca triaż pracuje w środkach ochrony indywidualnej.
Co znajduje się w namiocie?
Stanowisko, przy którym dokonywana jest wstępna ocena pacjenta, kozetka, sprzęt niezbędny do przeprowadzenia oceny (termometr, pulsokrymetr), środki ochrony indywidualnej.
Wróćmy do strefy czerwonej.
Strefa czerwona jest miejscem czasowego oczekiwania, wstępnej diagnostyki, leczenia pacjentów z podejrzeniem COVID-19 i izolacji do czasu otrzymania wyniku w kierunku zakażenia wywołanego przez SARS-CoV-2. W zależności od stanu pacjenta po pobraniu materiału w kierunku SARS-CoV-2 pacjent pozostaje w strefie czerwonej w izolatce lub po kontakcie lekarza z PSSE i po otrzymaniu wytycznych co do dalszego postępowania udaje się do domu, gdzie oczekuje na wynik. Personel medyczny w strefie czerwonej udzielający świadczeń zdrowotnych pracuje w środkach ochrony indywidualnej: kombinezon ochronny z kapturem, maseczki FFP2/FFP3, przyłbica/gogle, ochraniacze na obuwie, rękawiczki ochronne, czepek. Pacjent ze strefy czerwonej, u którego otrzymano wynik negatywny, zostaje przekazany na oddział odpowiednio do swojego stanu zdrowia. W przypadku pozytywnego wyniku w kierunku zakażenia SARS-CoV-2 lekarz dyżurny kontaktuje się z najbliższym szpitalem jednoimiennym w celu ustalenia dalszego postępowania.
Co się dzieje w strefie zielonej?
Udziela się świadczeń zdrowotnych pacjentom bez podejrzenia COVID-19, w tej strefie odbywają się przyjęcia pacjentów na oddziały szpitalne. Najogólniej mówiąc, w szpitalu w oparciu o zalecenia Ministerstwa Zdrowia i konsultanta w dziedzinie chorób zakaźnych, a także konsultantów z zakresu pozostałych dziedzin medycyny opracowano i wdrożono instrukcje i procedury dotyczące postępowania w obecnej sytuacji epidemiologicznej. Wprowadzone procedury są na bieżąco aktualizowane.
Co jeszcze zrobiono w szpitalu, żeby ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa?
W celu ograniczenia rozprzestrzeniania się zakażeń SARS-CoV-2 w szpitalu wprowadzono zakaz odwiedzin, tym samym wejście do szpitala zostało ograniczone. Każdy pacjent wchodzi na teren szpitala po przeprowadzonym triaż. Wprowadzono obowiązek pomiaru temperatury ciała na wejściu do szpitala oraz do budynku przychodni dla wszystkich pracowników szpitala oraz pacjentów. Z kolei w trosce o bezpieczeństwo pacjentów i personelu medycznego i niemedycznego szpitala, mającego kontakt z pacjentami lub materiałem zakaźnym, Zarząd Szpitala Powiatowego we Wrześni wprowadził badania diagnostyczne pod kątem COVID-19. Zasady dotyczące badań wprowadzono zgodnie ze wskazaniami głównego inspektora sanitarnego i Ministerstwa Zdrowia.
Czy szpital otrzymał jakieś wsparcie w tej trudnej sytuacji?
Tak, w postaci takich darów, jak między innymi: środki ochrony indywidualnej, w tym maski chirurgiczne, półmaski z filtrem, kombinezony ochronne, maseczki wielorazowe, przyłbice, gogle, rękawice diagnostyczne, fartuchy, a także artykuły spożywcze, płyny do dezynfekcji rąk i powierzchni oraz sprzęt medyczny. W akcję pomocy szpitalowi włączyło się wiele lokalnie działających podmiotów i stowarzyszeń, samorządowców oraz podmiotów z innych regionów Polski. Nie można tutaj nie wspomnieć także o osobach prywatnych, które wspierają medyków w okresie epidemii. Za każdą ofiarowaną pomoc jesteśmy ogromnie wdzięczni.
Jak pani jako fachowiec myśli: ile jeszcze potrwa epidemia?
Przytaczane w mediach dane pokazują, że pandemia nie ustępuje. Pomimo tego rząd znosi ograniczenia związane z COVID-19, pamiętajmy jednak, że może to spowodować wzrost ryzyka nasilenia się pandemii. Dlatego tym bardziej musimy przestrzegać zasad bezpieczeństwa sanitarnego. Nie zsuwajmy maski, nie dotykajmy okolic oczu i ust, zachowujmy dwumetrowy odstęp w przestrzeni publicznej, bądźmy razem, ale na odległość. Pamiętajmy o higienie kaszlu i kichania, nie zapominajmy o higienie rąk. Bardzo ważny i ciągle aktualny jest apel, aby unikać zgromadzeń. Dbajmy o zdrowie własne i innych, pamiętajmy, że stopniowe znoszenie obostrzeń nie zwalnia nas z odpowiedzialności za zdrowie swoje i innych.
Zatem do powrotu do normalności jeszcze daleko?
Jak podają eksperci w dziedzinie chorób zakaźnych i epidemiolodzy, w Polsce ciągle nie odnotowano szczytu zachorowań. Myślę, że wszystko jeszcze przed nami, dlatego tak ważne jest postępowanie każdego z nas zgodnie z obowiązującymi, cały czas aktualizowanymi wytycznymi. Pierwsza fala zachorowań jeszcze trwa, powinna się zakończyć 3-4 miesiące od pierwszego potwierdzonego przypadku, czyli, jak podają eksperci, pod koniec czerwca. Następnie według naukowców będą trzy do pięciu miesięcy przerwy i nastąpi druga fala zachorowań. Kolejne fale będą pojawiać się sezonowo, ponieważ cechą charakterystyczną wszystkich wirusów wywołujących zakażenia układu oddechowego jest sezonowość.
Co chciałaby pani powiedzieć mieszkańcom powiatu?
Pamiętajmy, że najważniejsze w życiu jest być zdrowym. Wszystko inne jest kwestią chęci i siły, czasami szczęścia.
Rozmawiała Anna Szymczak