Praca dla techników weterynarii

W Zespole Szkół Technicznych i Ogólnokształcących we Wrześni, kształcącym m.in. przyszłych techników weterynarii 21 grudnia odbyło się spotkanie informacyjne dotyczące oferty firmy Elville and Jones, która szkoli i zatrudnia weterynaryjnych kontrolerów sanitarnych w Wielkiej Brytanii. Już po spotkaniu zadaliśmy kilka pytań Elizie Jankowskiej, przedstawicielce firmy, która spotkała się z uczniami.

 

Na czym polega oferta firmy Eville and Jones i do kogo jest skierowana?

 

Oferujemy kurs i pracę. Kurs pozwala uzyskać kwalifikacje brytyjskie, które umożliwiają podjęcie pracy w Wielkiej Brytanii. Firma Eville and Jones współpracuje z urzędową organizacją Food Standards Agency (agencja odpowiedzialna za kontrole nad bezpieczeństwem żywności – przyp. red.) i to właśnie dla niej pozyskujemy pracowników. Od 25 lat zatrudniamy lekarzy weterynarii do pracy w Wielkiej Brytanii, a od zeszłego roku także techników weterynarii. Opracowaliśmy dla nich kurs, trwający ok. 2,5 miesiąca, po którego ukończeniu uzyskuje się brytyjskie kwalifikacje weterynaryjnego kontrolera sanitarnego. Praca jest długoterminowa, można ją podjąć na terenie całej Anglii i Walii. Obecnie jesteśmy jedyną firmą współpracującą z Food Standards Agency.

 

Czy kurs odbywa się w Polsce czy już w Anglii?

 

Kurs odbywa się w Anglii. Część teoretyczna odbywa się w Leeds, w naszym biurze, trwa to ok. miesiąca, a część praktyczna w rzeźniach na terenie całej Anglii. Jest też możliwość, by część szkolenia odbywała się w technikach w Polsce. Mieliśmy już taki przypadek w Łomży w 2016 roku i planujemy następny w przyszłym roku w Nysie. To zależy w zasadzie od tego, czy szkoła wyraża chęć takiej współpracy. 90% osób, które zatrudniamy to absolwenci techników albo uniwersytetów – to dla nich ta oferta głównie jest atrakcyjna, bo zwykle są to osoby, które dopiero zaczynają swoją karierę. Ściśle współpracujemy ze szkołami, ale też z uniwersytetami w całej Europie. Większość naszych pracowników, to bardzo młode osoby, bez doświadczenia, bezpośrednio po szkole. Rozpoczęliśmy ten projekt w Polsce, ponieważ kurs został opracowany przez pracującego dla nas polskiego lekarza weterynarii, zaczęliśmy go również w Rumunii, a planujemy też w Bułgarii i we Włoszech. Aktualnie kurs, który odbywa się w Leeds, prowadzony jest w języku polskim i angielskim. Jeśli grupy będą mieszane i w szkoleniu będą uczestniczyć też osoby z Rumunii, Bułgarii czy Włoch, to zajęcia będą odbywały się po angielsku. Warto jednak wspomnieć, że wykładowca na kursie jest Polakiem, co jest dużym udogodnieniem dla naszych rodaków.

 

Jakie jeszcze kwalifikacje musi spełnić kandydat, oprócz tego, że musi być technikiem weterynarii?

 

Oczywiście dyplom technika weterynarii jest niezbędny. Wymagamy znajomości języka angielskiego w stopniu komunikatywnym oraz prawa jazdy, co bardzo ułatwia pracę, ponieważ firma zapewnia samochód służbowy.

 

Wspomniała pani, że praca jest na okres długoterminowy. Jak się to ma do Brexitu?

 

Praca jest na stałe, na czas nieokreślony. Jeśli chodzi o Brexit, to tak naprawdę jeszcze nikt nie wie do końca, jak sytuacja będzie wyglądała. Z tego, co się orientujemy, pozyskiwanie pracowników z krajów europejskich na to i podobne stanowiska powinno być możliwe i jest niezbędne, ponieważ w Wielkiej Brytanii jest na nich ogromne zapotrzebowanie. Myślę, że będą musiały być wprowadzone pewne udogodnienia, żeby osoby spoza Anglii mogły tam nadal pracować po Brexicie. Dotyczy to nie tylko weterynaryjnych kontrolerów sanitarnych, ale też weterynarzy, lekarzy, pielęgniarek – potrzeba jest ogromna.

 

Jak jeszcze firma Eville and Jones pomaga swoim pracownikom?

 

Robimy wszystko, żeby pomóc się zaklimatyzować naszym pracownikom. Organizujemy im zakwaterowanie na początku pobytu, pomagamy w nauce jazdy, zapewniamy telefon komórkowy z dostępem do Internetu, dzięki czemu mogą być w stałym kontakcie z rodziną. Jeśli ktoś też na przykład chciałby pracować w Bristolu, to staramy się właśnie tam znaleźć mu pracę. Wiele rzeczy udaje nam się ułatwić, nasi pracownicy tak naprawdę na początek potrzebują jedynie chęci do pracy.

 

Na koniec – jakby pani zachęciła potencjalnych pracowników?

 

Myślę, że to jest świetna oferta dla osób młodych, które próbują znaleźć swoją drogę, może też nie są do końca pewne, w którym kierunku chciałyby dalej pójść, więc to jest dla nich bardzo dobry start. To jest praca dla osób, które lubią podróżować, poznawać nowe kraje, chcą podszkolić swój angielski. Poza tym można spotkać wiele nowych ludzi – w naszej firmie pracuje 600 osób, mamy 18 narodowości, więc można nawiązać przyjaźnie z osobami z różnych krajów. Zdecydowanie ta praca daje też duże doświadczenie, nie tylko zawodowe, ale też życiowe.

 

Rozmawiała Klara Skrzypczyk

« wstecz