Pomór świń coraz bliżej

Afrykański pomór świń (ASF) wciąż się rozprzestrzenia. Jego dotarcie do Wielkopolski uważa się niestety tylko za kwestię czasu. 

Od obszaru zagrożonego dzieli nas jedynie 140 kilometrów. Województwo wielkopolskie wraz z kujawsko-pomorskim jest wiodącym w kraju w hodowli trzody chlewnej. W samym tylko powiecie wrzesińskim gospodarstw, w których hodowane są świnie jest około 900. Potężny rynek, wart w Polsce w sumie około 30 mld zł, jest poważnie zagrożony, czego nie wszyscy rolnicy mają świadomość. Od końca lutego hodowców świń na terenie całego kraju obowiązują zasady bioasekuracji, mające zabezpieczyć gospodarstwa przed wirusem ASF. Wcześniej restrykcyjne zasady dotyczyły wyłącznie obszarów, na których choroba już wystąpiła. Niestety pomór cały czas się rozprzestrzenia i, jak mówi inspektor weterynaryjna lek. wet. Agnieszka Duda z Powiatowego Inspektoratu Weterynarii we Wrześni, jej pojawienie się w naszym regionie jest nieuchronne.
Jednym z elementów ochrony jest likwidacja mniejszych stad, które ekonomicznie nie są w stanie się przystosować do wygórowanych wymogów dezynfekcji czy zabezpieczenia budynków. Nie da się ukryć, że spełnianie wymogów bioasekuracji jest kosztowne i zwyczajnie nie wszystkich hodowców na nie stać. Dużym problemem pozostaje kwestia rekompensat, która nadal nie została uregulowana – wciąż brakuje przepisów, które wprowadzałyby zasady ich wypłacania. Tymczasem rolnicy byli zapewniani, że jeśli nie będą w stanie dostosować do wymogów gospodarstwa liczącego do 50 świń i zdecydują się na jego likwidację, to będą mogli ubiegać się o rekompensatę.
Do przeprowadzania kontroli bioasekuracji zostały zobowiązane powiatowe inspektoraty weterynarii. – W tej chwili jeździmy tylko na umawiane kontrole – mówi lek. wet. Agnieszka Duda. – Zdarza się też, że zgłaszają się do nas osoby, które chciałyby, żeby taka kontrola była przeprowadzona, bo mają wątpliwości jak przystosować gospodarstwa – dodaje. Pracownicy wrzesińskiego inspektoratu zachęcają do podobnego podejścia do sprawy. Teoretycznie rolnikom wraz ze wprowadzeniem zasad bioasekuracji dano dwa tygodnie na ich zastosowanie. Aktualnie, mimo iż posiadają takie uprawnienia, wrzesińscy inspektorzy weterynaryjni nie wydają zakazów utrzymywania hodowli, nie ma jednak pewności, czy w momencie, gdy wejdzie w życie rozporządzenie o przyznawaniu rekompensat, decyzje inspektorów będą brane pod uwagę. Wszystko przez nieprecyzyjne przepisy lub ich brak. Nie mniej jednak mimo wszystko rolnik powinien zapoznać się z zasadami bioasekuracji, bo mają one jeden cel – zmniejszyć ryzyko zakażenia świń wirusem. Przy okazji kontroli spełniania zasad bioasekuracji sprawdzane są także świadectwa zdrowia świń, które zgodnie z literą prawa powinny być wystawione po zbadaniu zwierząt, co odbywa się do 24 godzin przed ich wysyłką. 

Do najważniejszych zasad bioasekuracji należą:

Zabezpieczenie paszy przed dostępem zwierząt wolno żyjących
Idealnym rozwiązaniem są silosy. Do zaakceptowania jest także zamknięta paszarnia, wyposażona w szczelne drzwi, najlepiej metalowe, które uniemożliwią gryzoniom przedostanie się do środka. Pewne zabezpieczenie zboża daje także wymurowany zasyp, który należy przykryć tak, żeby do paszy nie dostawały się zwierzęta. Przed wejściem do miejsc składowania zboża powinny zostać rozmieszczone stacje deratyzacyjne na myszy i szczury.

Prowadzenie rejestru środków transportu wjeżdżających na teren gospodarstwa oraz rejestru wejść i wyjść do budynków
Rolnik może korzystać z gotowych wzorów do prowadzenia takich rejestrów. Musi być to przeprowadzane bardzo skrupulatnie – każdy wjazd pojazdu przewożącego żywiec musi zostać odnotowany, tak samo każde wejście do budynków inwentarskich, nawet gdy gospodarz wchodzi do nich wielokrotnie w ciągu dnia.

Zabezpieczenie budynków, gdzie utrzymywane są świnie przed dostępem zwierząt wolno żyjących i domowych
Wrzesiński inspektorat proponuje, by w oknach i drzwiach pomieszczeń, gdzie trzymane są świnie zakładać siatki (o oczkach szerokości 1,5 cm), co sprawdza się zwłaszcza w przypadku budynków, gdzie drzwi są stale otwarte w celu poprawy wentylacji. 

Wykonywanie czynności związanych z obsługą świń wyłącznie przez osoby, które wykonują te czynności tylko w danym gospodarstwie 
Zdarza się, że gospodarz pracuje na przykład przy skupie żywca, co wyklucza go z obsługiwania własnej trzody.

Stosowanie przed rozpoczęciem czynności związanych z obsługą świń odpowiednich środków higieny, w tym mycia i odkażania rąk oraz oczyszczania i odkażania obuwia
Najlepiej, gdy rolnik korzysta z obuwia znajdującego się wyłącznie w danym budynku, które po założeniu należy dodatkowo zdezynfekować na macie. W kwestii mycia i dezynfekcji rąk minimum stanowi spryskanie dłoni środkiem dezynfekcyjnym, który powinien znajdować się przy każdym wejściu.
Bieżące oczyszczanie i odkażanie narzędzi, sprzętu wykorzystywanego do obsługi świń
Zaleca się przeprowadzanie tego mniej więcej raz na tydzień.

Używanie przez osoby związane z obsługą świń odzieży ochronnej i obuwia ochronnego przeznaczonego wyłącznie do tych czynności
Dopuszcza się używanie kitla i kaloszy do obsługi świń i niezmienianie ich między budynkami, natomiast nie wolno tej samej odzieży używać do prac polowych.

Wyłożenie mat dezynfekcyjnych 
Powinny być tak szerokie jak wejście do pomieszczenia i głębokie na minimum metr. Wrzesiński inspektorat dopuszcza jako alternatywne stosowanie zbiorników z środkiem dezynfekcyjnym, informując jednak przy tym, że mimo iż jest to rozwiązanie bardziej skuteczne, nie ma gwarancji, czy nie będzie problematyczne przy wydawaniu decyzji o wypłacie rekompensat.

Sporządzanie przez posiadaczy świń spisu, z podziałem na kategorie (prosięta, warchlaki, tuczniki, lochy, loszki itd.)
Spis powinien być prowadzony na bieżąco – należy go aktualizować przy każdym urodzeniu i każdym padnięciu tak, by w momencie wybuchu choroby zgadzał się ze stanem faktycznym w gospodarstwie.

Jak podkreśla Agnieszka Duda, wiadomo jak uchronić zwierzęta przed infekcją, natomiast nie wiadomo, jak zrobić to przy oporze gospodarzy. To od samych rolników zależy, czy zechcą podjąć próbę uchronienia swoich hodowli. Zrozumiałym jest, że nie przekonuje niedoskonałość przepisów i wysoki koszt wprowadzenia bioasekuracji, zwłaszcza zakupu środków i mat dezynfekcyjnych. Niestety jednak w przypadku niespełnienia wymogów i konieczności likwidacji gospodarstwa, przeprowadza się to na koszt rolnika, a nie da się ukryć, że taka akcja, zwłaszcza w przypadku większych gospodarstw może zwyczajnie doprowadzić go do bankructwa.


Klara Skrzypczyk

« wstecz

Newsletter