Zmiany w szpitalu

Rozmowa z prezesem Zbyszko Przybylskim, który przez 20 lat zarządzał wrzesińskim szpitalem. 30 czerwca upłynie jego ostatnia kadencja na tym stanowisku.

Czy nie żal odchodzić?
Żal nie jest. To jest dobry moment – zamknięcie pewnego etapu, wykonania założeń. Moment, który otwiera nowe możliwości. Po 20 latach warto zejść z pierwszej linii frontu i spojrzeć na pewne sprawy z innej perspektywy. 

A jakie dalsze plany?
Póki co trzeba odpocząć, poświęcić się zaległym sprawom rodzinnym, a po wakacjach zobaczymy. Deklaruję chęć współpracy czy też doradztwa – zupełnie nie chcę się wyłączyć. Ale nie chcę już brać udziału w bieżących sprawach zarządzania, a jedynie wspomagać. 

Jaki jest pana największy sukces i największa porażka?
Sukcesem było to, że udało się zmobilizować do dużego zadania całe środowisko. W okresie czterech wielkich reform trzeba było podjąć wiele nowych działań, przebudować struktury. Myśmy wprowadzali pierwszy outsourcing, czyli usługi zewnętrzne, jak catering, pralnia. Kiedyś we wrzesińskim szpitalu było ponad 600 pracowników, teraz jest ich około 300. Pojawiły się tez nowe formy zatrudnienia – kontrakty. Trzeba było przekonywać lekarzy rodzinnych, aby wyszli ze struktur ZOZ-u i zakładali działalność gospodarczą. To była ogromna rewolucja. Drugą sprawą jest rozbudowa Szpitala Powiatowego. Nie byliśmy w stanie dłużej funkcjonować w starym obiekcie. Z jednej strony trzeba było opracować koncepcję, z drugiej przekonać radnych i samorządy, że inwestycja jest potrzebna. I to się udało. Przypomnę, że była 100% akceptacja przy zatwierdzaniu strategii rozwoju szpitala i planu dostosowawczego do wymogów rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia i to uważam za wielki sukces. 
Za porażkę uważam coś, co jest poza nami – prowadzoną politykę zdrowotną. Od lat, działając w Związku Szpital Powiatowych, na szczeblu regionalnym i ogólnopolskim staram się przekonać decydentów, że szpitale powiatowe są kluczowymi szpitalami dla systemu ochrony zdrowia. Fakty są takie, że to szpital powiatowy jest dla 80-90% mieszkańców powiatu szpitalem pierwszego kontaktu, szpitalem ostrodyżurowym pozostającym w gotowości 24 godz. na dobę 7 dni w tygodniu, gdzie przeprowadza się kompleksową diagnostykę, leczenie i rehabilitację. Niestety te szpitale finansowane są gorzej niż tzw. szpitale marszałkowskie czy kliniczne, a więc specjalistyczne i wysokospecjalistyczne. Finansowanie wszystkich szczebli powinno być zrównoważone, stosownie do roli i wykonywanych zadań, ale niestety tak nie jest. My podnieśliśmy standard usług, a wartość punktów kontraktowych została na tym samym poziomie.W Polsce podstawowym problemem są finanse. Jesteśmy na ostatnim miejscu w UE, jeśli chodzi o ilość środków przeznaczanych na ochronę zdrowia w przeliczeniu na mieszkańca. U nas to około 1 300 euro, w Europie prawie 3 000 euro. Jeśli chce się mieć dobry system ochrony zdrowia, trzeba zapewnić finansowanie. Druga bardzo ważna rzecz to braki lekarzy ogólnych i specjalistów. Skutek braku kadry, właściwego finansowania i biurokratyzacji systemu jest taki, że zamykane są nie tylko oddziały, ale i całe szpitale. 

Podczas ostatniej sesji Rady Powiatu radni znów poruszyli kwestie szpitala.
Powiem szczerze, że byłem tym zaskoczony. Jestem daleki, by mieszać politykę do ochrony zdrowia. Żeby dyskutować, trzeba mieć wiedzę i merytoryczne uwagi. Jestem otwarty na dyskusję, ale trzeba najpierw znać całe tło. Tak naprawdę te inwestycje są po to, by służyły społeczeństwu, poprawiły jakość usług, dostępność, bezpieczeństwo pacjentów. Mieliśmy dwie możliwe drogi – zostać w starym szpitalu lub zbudować nowy. Gdybyśmy zostali w starym, musielibyśmy o połowę ograniczyć zakres usług. Gdy budowaliśmy szpital, działaliśmy wszyscy razem, ponad podziałami politycznymi. Teraz wszystkie siły powinniśmy skupić na tym, aby maksymalnie wykorzystać nasz potencjał, poprawić dostępność do świadczeń szczególnie ważnych, np. leczenia udarów we Wrześni. 

Rozmawiała 
Agnieszka Przysiuda-Zielkowska

« wstecz